Premier League: wielkie emocje w meczu Fabiańskiego

PAP/EPA / EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA
PAP/EPA / EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA

Swansea City przegrywało z Arsenalem już 0:2, ale nie poddała się i na Emirates Stadium sprawiła londyńczykom sporo kłopotów. Ostatecznie drużyna Łukasza Fabiańskiego uległa rywalom 2:3.

W tym spotkaniu w roli menedżera Swansea City debiutował Bob Bradley. Od razu przyszło zmierzyć mu się z faworyzowanym Arsenalem. Przed tym meczem Kanonierzy wygrali pięć ligowych starć z rzędu i od początku dominowali na Emirates Stadium.

Na pierwszą bramkę trzeba było czekać do 27. minuty. Hector Bellerin zgrał futbolówkę na czwarty metr, gdzie był Jordi Amat. Defensor Swansea City postanowił przyjmować piłkę i to był błąd, ponieważ za jego pleców wyskoczył Theo Walcott i uprzedził zarówno Amata, jak i Fabiańskiego.

Zaledwie pięć minut później było już 2:0. Po rzucie rożnym pozostawiony bez opieki Walcott miał tyle czasu na piątym metrze, że zdołał przyjąć futbolówkę, a następnie pokonać polskiego bramkarzowi.

Gościom, którzy do tego momentu prezentowali się bardzo słabo, tlen podał Granit Xhaka. Zdecydował się na drybling przed własnym polem karnym i piłkę odzyskał Gylfi Sigurdsson. Chwilę później Islandczyk oddał mierzony strzał, który zaskoczył Petra Cecha.

Po zmianie stron pięknym wolejem popisał się Mesut Oezil. Otrzymał podanie od Alexisa Sancheza i nie dał szans Fabiańskiemu. Niemiec tego dnia obchodził 28 urodziny i sprawił sobie duży prezent.

Swansea znów wróciła do gry w 66. minucie, gdy rezerwowy Borja Baston zdobył swojego pierwszego gola na angielskich boiskach.

180 sekund później swój fatalny mecz zakończył Xhaka. Zrobił to w najgorszy możliwy sposób - wycinając Barrowa. Sędzia od razu pokazał mu czerwoną kartkę.

Łabędzie atakowały do końca meczu i miały świetne okazje do wyrównania. Wykreował je sobie również Arsenal, a strzał Walcotta zatrzymał się na słupku. Nie było zatem hattricka reprezentanta Anglii.

Arsenal zwyciężył 3:2, chociaż nie było to spokojne popołudnie. Ma jednak szóstą z rzędu wygraną w garści i dzięki temu jest wiceliderem.

Arsenal FC - Swansea City 3:2 (2:1)
1:0 - Theo Walcott 27'
2:0 - Theo Walcott 32'
2:1 - Gylfi Sigurdsson 38'
3:1 - Mesut Oezil 57' 
3:2 - Borja Baston 66'

Składy:

Arsenal: Cech - Bellerín, Mustafi, Koscielny, Monreal - Cazorla, Xhaka - Walcott, Oezil (83' Gibbs), Iwobi (67' Coquelin) - Sanchez (83' Oxlade-Chamberlain).

Swansea: Fabiański - Naughton, Fernandez, Amat, Taylor - Cork (71' Ki), Britton (60' Baston), Fer - Barrow (83' Rangel), Sigurdsson, Routledge.

Żółte kartki: Taylor (Swansea).

Czerwona kartka: Granit Xhaka /70' - za faul/ (Arsenal).

Sędzia: Jos Moss.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Fabiański: mam niedosyt, takie sytuacje są niewdzięczne dla bramkarza

Komentarze (2)
Kasyx
15.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Łukasz zdecydowanie lepiej powinien zachować się przy trafieniach nr 1 i 3. 
avatar
Przemek M11
15.10.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Co to jest "mecz Fabiańskiego".
To tenis czy może badminton ?
To chyba był mecz piłkarski, drużyn Arsenalu i Swansea.