Począwszy od meczu 10. kolejki z Zagłębiem Lubin (1:1), w II linii Cracovii jest czterech środkowych pomocników (Mateusz Cetnarski-Damian Dąbrowski-Miroslav Covilo-Marcin Budziński), których na skrzydłach wspierają bardzo ofensywnie nastawieni boczni obrońcy (Jakub Wójcicki-Tomasz Brzyski), a duet napastników tworzą Krzysztof Piątek i Mateusz Szczepaniak.
To ustawienie, które zdaje egzamin. O ile z Zagłębiem Pasy jeszcze nie wygrały, to Koronie Kielce wbiły aż sześć goli, a Wisłę Płock pokonały tylko 1:0 ze względu na świetną formę bramkarza Nafciarzy, Seweryna Kiełpina, który uratował swój zespół przed wysoką porażką.
- Już od dłuższego czasu próbowaliśmy to wdrożyć, ale musieliśmy mieć do tego wykonawców. Trzeba było czekać na pewne ruchy. Musieliśmy mieć lewonożnego lewego obrońcę, dwóch napastników, którzy będą pracowali też w defensywie. Czekaliśmy też na powrót Mateusza Cetnarskiego - tłumaczy trener Jacek Zieliński.
Dzięki nowemu systemowi Cracovia jeszcze mocniej dominuje na boisku i stwarza więcej sytuacji podbramkowych, ale trener Zieliński widzi rezerwy w swoim zespole.
ZOBACZ WIDEO Radović: to nasz najlepszy mecz w LM
- Teraz próbujemy tak grać i z dobrym skutkiem, ale to dopiero początek. Dużo elementów jest do doszlifowania, ale to praca na żywym organizmie. Nie mamy czasu na sprawy teoretyczne - wszystko trzeba wdrażać w grze. W związku z tym istnieje zawsze ryzyko - mówi opiekun Pasów.
W sobotę, w ramach 13. kolejki Lotto Ekstraklasy Cracovia zagra na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław.