Po ostatnie zwycięstwo beniaminek sięgnął 17 września, pokonując 2:0 Pogoń Szczecin. W kolejnym meczu płocczanie zremisowali bezbramkowo z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, a w trzech następnych kolejkach ulegli kolejno Wiśle Kraków (2:3), Cracovii (0:1) i Górnikowi Łęczna (1:2).
Odkąd Nafciarzy prowadzi Marcin Kaczmarek, czyli od czerwca 2012 roku, taka seria jeszcze im się nie przytrafiła.
- Trener zawsze podkreślał w przypadku dwóch porażek, że za jego kadencji w klubie trzech porażek nie było. Ten czas nastał, ale musimy sobie z tym poradzić - mówi Przemysław Szymiński.
Wisła w czterech ostatnich meczach zdobyła tylko jeden z 12 możliwych do zdobycia punktów, ale nie grała wcale gorzej niż we wcześniejszych kolejkach, gdy regularnie punktowała.
ZOBACZ WIDEO Świetne interwencje Vorma nie pomogły. LFC gra dalej. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Zgadzam się ze stwierdzeniem, że nie gramy źle. Stwarzamy sobie sytuacje do zdobywania goli. Szatnia sobie radzi. Jesteśmy kolektywem i do każdego spotkania podchodzimy zmotywowani. Na pewno chcemy udowodnić, że trzy porażki to wypadek przy pracy - mówi Szymiński.
W 14. kolejce Lotto Ekstraklasy Wisła zawita do Poznania na mecz z Lechem. - Motywacji, by zrehabilitować się za te trzy porażki, z pewnością nie brakuje. Tabela się spłaszczyła, są bardzo małe różnice punktowe. Potem może już nie być czasu, żeby odrabiać straty - zauważa obrońca Wisły.