GKS Tychy udanie zaczął sezon. Beniaminek I ligi legitymował się serią siedmiu meczów bez porażki, ale po ósmej kolejce śląski zespół dopadł kryzys. Tyszanie w sześciu ostatnich spotkaniach zdołali ograć jedynie GKS Katowice (1:0) i musieli uznać wyższość Chojniczanki Chojnice (0:2), Stomilu Olsztyn (0:4), Znicza Pruszków (0:2), Podbeskidzia Bielsko-Biała (0:1) oraz Wisły Puławy (1:2).
Tak słaba seria sprawiła, że niepewny dalszej pracy w Tychach może być trener Kamil Kiereś. Fani GKS-u nie ukrywają swoich komentarzy dotyczących gry beniaminka, a wielu z nich domaga się dymisji szkoleniowca, który jeszcze kilka miesięcy temu wywalczył z drużyną awans do I ligi. Póki co cierpliwi są jednak włodarze tyskiego klubu.
Najbliższym rywalem GKS-u będzie Miedź Legnica. Do starcia z ekipą z Dolnego Śląska tyszanie przystąpią mocno osłabieni. W ostatnim meczu przeciwko Wiśle Puławy po raz czwarty w tym sezonie żółtymi kartkami ukarani zostali Stepan Hirskyj, Maciej Mańka oraz Tomasz Boczek. Dwaj ostatni to podstawowi w tym sezonie obrońcy GKS-u. Trener Kiereś ma zatem spory ból głowy w sprawie ustawienia formacji defensywnej.
W dodatku kontuzji w Puławach nabawił się Jakub Kowalski, który w ostatnich dniach nie uczestniczył w treningach z drużyną i przeciwko Miedzi jego występ jest wykluczony. Pod znakiem zapytania stoi za to gra Jakuba Świerczoka. Od kilku tygodni napastnik GKS-u zmaga się z urazem i zabrakło go w ostatnich meczach tyskiej drużyny.
Mecz pomiędzy GKS-em Tychy i Miedzią Legnica odbędzie się w sobotę (29 października), a jego początek zaplanowano na godzinę 17:00.
ZOBACZ WIDEO Słynni sportowcy na zdjęciach z dzieciństwa. Rozpoznasz ich?