Michał Masłowski w rozgrywkach 2013/2014 przebojem wszedł do ekstraklasy jako zawodnik Zawiszy Bydgoszcz. Grał tak dobrze, że został wybrany odkryciem sezonu i doczekał się nawet powołania do reprezentacji Polski.
W przerwie zimowej kolejnej kampanii przeniósł się z Zawiszy do Legii Warszawa, ale stolicy nie podbił. Nie bez wpływu na to były kontuzje, które hamowały jego rozwój. W sierpniu opuścił Łazienkowską 3 i został zawodnikiem Piasta Gliwice, w który miał zastąpić Kamila Vacka.
- Plany pokrzyżowały mi wyłącznie sprawy zdrowotne. Gdyby nie one, moja droga byłaby zupełnie inna. Miejsca, w którym jestem, nie traktuję jednak jako porażki. Po wszystkich przejściach uważam, że i tak wygrałem - stwierdził Masłowski we wrześniu na łamach WP SportoweFakty.
Jiri Necek szybko zaufał piłkarzowi po przejściach, a Radoslav Latal, który wrócił do Gliwic, też na niego stawia, choć na grę Masłowskiego na miarę potencjału musiał czekać aż do piątku. W spotkaniu z Bruk-Betem 27-latek błysnął jednak umiejętności jak za najlepszych lat. Najpierw w 45. minucie pokonał Krzysztofa Pilarza kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego, a w II połowie zanotował świetną asystę drugiego stopnia przy golu Josipa Barisicia.
- To dla mnie ważne, ale najważniejsze jest zwycięstwo zespołu. Ta wygrana da nam więcej komfortu. Cieszę się, że o wyniku nie zadecydował przypadek, tylko fajne akcje, które ćwiczymy - skomentował Masłowski na łamach piast-gliwice.eu.
ZOBACZ WIDEO Żelazny: Decyzja o wyborze Bońka będzie zaskarżona (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}