Sebastian Boenisch: Jeszcze wrócę do Bundesligi

Sebastian Boenisch po wygaśnięciu umowy z Bayerem Leverkusen długo był bez klubu. Ostatecznie przyjął ofertę z TSV 1860 Monachium, zajmującego odległe miejsce w 2. Bundeslidze.

 Redakcja
Redakcja
Sebastian Boenisch East News / Na zdjęciu: Sebastian Boenisch

Chcę w tym klubie odbudować formę, żeby kiedyś ponownie zagrać w Bundeslidze - mówi "PN" Boenisch, tuż przed debiutem w nowych barwach.

Wiem, że w przerwie letniej byłeś blisko przejścia do Trabzonsporu. Umowa z Turkami ponoć leżała na stole i czekała na twój podpis.

- To prawda. Ale przed podjęciem decyzji okazało się, delikatnie mówiąc, że klub nie jest najsolidniejszy w płaceniu piłkarzom, o czym przekonał się mój dobry kolega z Bundesligi. Poza tym uznałem, że Turcja nie jest najbezpieczniejszym miejscem do życia, zwłaszcza gdy ma się małe dziecko.

A inne propozycje były?

- Już po zamknięciu okna transferowego były poważne rozmowy z grającym w Lidze Mistrzów Sportingiem Lizbona. Trener Jorge Jesus chciał mnie w swojej drużynie, ale do podpisania umowy nie doszło. Z tego co wiem, to prezydent klubu był niechętny transferowi, a wiadomo, że do niego należy ostatnie słowo. Nie mogłem dłużej czekać i przyjąłem ofertę TSV 1860 Monachium.

ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Bartosz Bereszyński: Memy o mnie? Każdy zaszedł Ronaldo za skórę

Ale ten klub szczytem marzeń nie jest?

Szczytem marzeń może nie, ale czuję się tu bardzo dobrze. Klub jest stabilny pod względem finansowym, od kiedy przejął go inwestor z Bliskiego Wschodu, Hasan Ismaik. Ściągnięto kilku innych piłkarzy z doświadczeniem w Bundeslidze jak Olić, Moelders, Matmour, no i jeszcze Rodnei, który grał w Hercie, a wcześniej w Jagiellonii Białystok. Opowiadał mi o swoim półrocznym pobycie w Polsce, i bardzo dobrze go wspomina. Szefowie TSV 1860 liczą, że doświadczeniem z niemieckiej ekstraklasy pomożemy ustabilizować formę całej drużyny. Jestem szczęśliwy, że ten klub daje mi szansę, bo chcę wrócić do formy z najlepszego okresu.

A propos Olicia. TSV 1860 kojarzony jest od kilku lat, nie tylko w Niemczech, z mniejszymi czy większymi aferami. Niedawno Olić obstawiał u bukmachera wyniki meczów piłkarskich, co jest zabronione. Kilka lat temu Berkant Goktan miał problemy z kokainą, a Serbowi Vuciceviciowi udowodniono stosowanie dopingu...

- To mnie nie interesuje. W sprawie Olicia klub już zabrał głos. Dla mnie ważne jest, że zajmujemy dalekie miejsce w lidze i musimy jak najszybciej zdobyć tyle punktów, żeby opuścić dół tabeli. Wszelkie sprawy pozaboiskowe są w gestii dyrektora sportowego, Thomasa Eichina, a piłkarze skupiają się tylko na grze.

Roberta Lewandowskiego już spotkałeś w Monachium?

Jeszcze nie, ale pewnie kiedyś na niego wpadnę. Jak wiesz Bayern i TSV 1860 Monachium grają na tym samym stadionie (Allianz Arena - przyp. autor), ale ośrodki treningowe mamy oczywiście własne. Akurat dostaliśmy do użytku boisko z nową nawierzchnią z dodatkiem sztucznej trawy, więc warunki są naprawdę znakomite. Teraz muszę jak najszybciej znaleźć mieszkanie w Monachium.

Są z tym problemy?

Trochę tak. Nie dość, że mieszkania są tu bardzo drogie, to są też straszne korki. Ostatnio odległość 11 km z hotelu na trening pokonałem samochodem w 50 minut! Zastanawiam się, czy nie lepiej zamieszkać w pobliskim Unterhaching, żeby mieć łatwiejszy dojazd.

Jak oceniasz szanse Polski w kwalifikacjach mistrzostw świata?

Wszystko jest dobrze, poza tym, że Arek Milik doznał paskudnej kontuzji. Od razu po tym zdarzeniu wysłałem mu SMS-a z życzeniami powrotu do zdrowia. Zaznaczyłem, że musi był cierpliwy, bo wyleczenie takiej kontuzji wymaga czasu. Miałem problemy z więzadłami w kolanach więc wiem, jak to jest. Arek mi odpisał i wnioskuję, że jest w dobrej formie psychicznej po operacji. A jeśli słyszę, że mógłby po 100 dniach od operacji powrócić na boisko, to będzie super. Jest bardzo potrzebny reprezentacji. Co do szans drużyny to uważam, że 7 punktów w trzech meczach to świetna zaliczka. Byłoby dobrze dla reprezentacji, i całej polskiej piłki, gdyby zespół Adama Nawałki zagrał w finałach kolejnej wielkiej imprezy.

Myślisz, że da się awansować do mundialu, jeśli piłkarze przed meczem grają w karty przy piwie, a po meczu świętują jeszcze bardziej?

Pierwszy raz o tym słyszę, nic nie wiedziałem. Nie wymagaj ode mnie żebym jakoś to skomentował. Mogę jedynie powiedzieć, że w każdym meczu trzeba być w pełni skoncentrowanym i grać na maksa. Teraz nie ma w Europie drużyn, żeby już przed meczem zakładać, że wbije się im cztery albo pięć goli. Jednocześnie z taką Armenią trzeba wyrwać komplet punktów, bo w meczach z Rumunią albo Danią będzie znacznie trudniej.

Czy jesteś w stanie osiągnąć taką formę, żeby powrócić i pomóc reprezentacji Polski?

Nie myślę teraz o tym. Jedyne co się liczy, to powrócić na boisko i grać regularnie.

Czy jakaś drużyna jest w stanie zdetronizować Bayern?

Wydawało się, że Borussia Dortmund, która nieźle zaczęła, może to zrobić. Ale w sytuacji gdy Bayern zremisował dwa mecze i stracił punkty, to Borussia powinna to wykorzystać, a tak się nie stało. Wątpię, żeby drużyna Lewandowskiego dała rywalom więcej takich prezentów i dlatego jest dla mnie kandydatem numer 1 do mistrzostwa.

Bayer Leverkusen rozstał się z tobą bez żalu, a ty masz żal do trenera Rogera Schmidta, że nie stawiał na ciebie?

Z trenerem Schmidtem przyjaciółmi ani dobrymi kumplami nie byliśmy i przy tym zostańmy. Jest faktem, że w moim ostatnim sezonie w Leverkusen zbyt wielu szans na grę nie dostałem. Przy pożegnaniu życzyłem trenerowi i kolegom wszystkiego najlepszego, ale Bayer dla mnie to już przeszłość.

Rozmawiał Jerzy Chwałek

Czytaj więcej w "PN":

Futbolowa lista płac --->>>

Radović: Wysoko zawiesiliśmy poprzeczkę --->>>

Frączczak - długa droga do roli lidera Pogoni --->>>

Czy Sebastian Boenisch wróci do Bundesligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×