- Dla mnie liczy się morale, etyka podejścia do zawodu, wykonywanej pracy. Jeśli taka sytuacja miałaby miejsce kilka razy, tych piłkarzy nie byłoby w kadrze. Wiąże się to z postawą reprezentanta Polski. Tylko dlatego otrzymali karę finansową, bo mnie nie zawiedli wcześniej - dodał.
Selekcjoner nie ukrywa, że zachowanie części kadrowiczów bardzo go zabolało. - Zawodnicy nadużyli mojego zaufania, pozostałych reprezentantów. Rzeczą niedobrą stało się, że zasady przygotowań do meczów zostały złamane. Boli mnie to tym bardziej, że zdarzyło się pierwszy raz. Do tej pory wszystko było wzorowo. Podjąłem takie decyzje, które są sprawiedliwe.
Przypomnijmy, że na zgrupowaniu przed meczami z Danią i Armenią część kadrowiczów urządziła sobie w warszawskim hotelu nocne spotkania z kartami i alkoholem. Jeden z kadrowiczów miał wymiotować, drugiego ponoć nie można było dobudzić na przedmeczową analizę. "Przegląd Sportowy" podał nawet nazwiska Łukasza Teodorczyka i Artura Boruca jako tych, którzy mogli brać udział imprezach.
- Żadnych nazwisk nie podam - powiedział teraz Nawałka. - Były jednak więcej niż dwie osoby - dodał selekcjoner.
Nawałka zapewnia, że ma kontrolę nad reprezentacją. Podkreśla, że to pierwszy raz, gdy część piłkarzy nadużyła jego zaufania. - Jednak co do treningów, zaangażowania w mecze to nikogo nie mam pretensji - mówi. I nie ma pretensji do mediów, że pisały o aferze. - To wydarzenie było nagłośnione i bardzo dobrze. Zdarzyło się bardzo źle, gdybyśmy to ukrywali, to byłaby obłuda.
Pieniądze z kar zostaną przekazane na cele charytatywne.
W poniedziałek w Warszawie rozpoczyna się zgrupowanie reprezentacji Polski przed meczami z Rumunią (11.11) i Słowenią (14.11).
Obserwuj @Jacek_Stanczyk
ZOBACZ WIDEO Jerzy Engel: Jesteśmy najlepsi w tej grupie (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}
Oni o tym wiedzą.