Trener bez litości dla Grzegorza Piesio. "Jestem zdziwiony taką postawą"

 / Tomasz Fąfara/WP SportoweFakty
/ Tomasz Fąfara/WP SportoweFakty

Choć w meczu 15. kolejki Lotto Ekstraklasy z Wisłą Kraków (2:3) Grzegorz Piesio wszedł na boisko dopiero w 78. minucie, i tak zdążył zapracować na dwie żółte kartki i osłabić Górnika Łęczna.

Grzegorz Piesio jest podstawowym zawodnikiem Górnika, ale spotkanie z Białą Gwiazdą rozpoczął na ławce rezerwowych. - W drugiej połowie chciałem wprowadzić do gry Dżalamidze i Piesio, by weszli na świeżości i wykonali swoje zadanie - tak swój plan na mecz przy Reymonta 22 tłumaczył trener Andrzej Rybarski.

Piesio nie spełnił oczekiwań. Tuż po wejściu na boisko otrzymał pierwszą żółtą kartkę za uderzenie łokciem w głowę Bobana Jovicia, a w 88. minucie obejrzał drugie "żółtko" za uderzenie łokciem w twarz Krzysztofa Mączyńskiego i musiał udać się do szatni przed końcowym gwizdkiem.

- To bardzo świeża sprawa, mam bardzo wiele informacji na ten temat i nie chciałbym tak szybko odnosić się do tej sytuacji i wyciągać pochopnych wniosków - komentuje trener Rybarski, ale dodaje: Jestem zdziwiony taką postawą, ale nie chciałbym mówić, że to tylko jego wina, bo być może został sprowokowany. Na pewno zostaną wobec niego wyciągnięte bardzo konkretne konsekwencje.

Opiekun Górnika był w Krakowie rozczarowany postawą kilku swoich podopiecznych:- Czas na poważne rozmowy i poważne ruchy. Niektórych sytuacji na boisku nie powinno być i niektórych ludzi też nie powinno być. Jeśli chcemy grać w ekstraklasie, to prezentujmy poziom ekstraklasy.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Michał Probierz: Po takim meczu możemy się tylko chwalić (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

[/color]

Źródło artykułu: