Pisze tak konkretnie dziennik "Bild". Philipp Lahm objąłby stanowisko, które latem zwolnił Matthias Sammer. Zrezygnował on wówczas z pracy w związku z kłopotami zdrowotnymi. Zdiagnozowano u niego problemy z krążeniem w mózgu.
Lahm do tej roli mógłby się świetnie nadawać. Bayern Monachium to jego dom, on sam cieszy się w Europie wielkim szacunkiem.
Spekulacje dotyczące jego przyszłości pojawiły się po tym gdy okazało się, że w lipcu 33-letni piłkarz może zakończyć karierę.
- Nie wykluczam, że to mój ostatni sezon - mówi obrońca. - Chcę grać wyłącznie na najwyższym poziomie i w tym kontekście muszę znaleźć odpowiedni moment na zakończenie kariery. Decyzja nie będzie uzależniona od wyników i sukcesów Bayernu w trwającym sezonie. Kluczowe okażą się tylko moje samopoczucie, zdrowie oraz forma - one rozstrzygną, czy będę grał przez kolejny sezon - dodaje.
Kiedy w kwietniu WP SportoweFakty były u niego z wizytą, mówił nam wówczas: - Przede mną jeszcze dwa lata kontraktu, ale już zacząłem rozważać, co będę robił, gdy przestanę grać w piłkę. Zacząłem wchodzić choćby w biznes filmowy. Kto wie, być może zajmę się właśnie tym.
Z drugiej strony przyznawał. - Jestem dzieckiem Bayernu. To mój klub i moja ojczyzna.
Wszystko wskazuje na to, że jednak w niej zostanie.
ZOBACZ WIDEO Kierunek: Rumunia. Plan: zwycięstwo (źródło TVP)
{"id":"","title":""}