Nacho: Bylismy zaskoczeni tym, co stało się w Warszawie

PAP/EPA / JOSSE LUIS CEREIJIDO
PAP/EPA / JOSSE LUIS CEREIJIDO

Obrońca Realu Madryt udzielił obszernego wywiadu hiszpańskiemu dziennikowi "Marca". Nacho opowiedział w nim o cukrzycy, na którą choruje od wielu lat, swojej rywalizacji o miejsce w składzie oraz zaskakującym powrocie Legii w meczu Ligi Mistrzów.

W Warszawie Real Madryt miał rozstrzelać mistrzów Polski. Hiszpańska prasa apelowała - "wypełnijcie go golami" - nawiązując do gry przy pustych trybunach. "Królewscy" rozpoczęli zgodnie z planem i bez większego wysiłku na przerwę schodzili, prowadząc 2:1.

W drugiej połowie wydarzyło się jednak coś, czego piłkarze Realu do dzisiaj nie są w stanie zrozumieć. Stracili kontrolę nad meczem, dając wbić sobie trzy gole. Remontada Legii prawie się udała, gdyby nie bramka Mateo Kovacica w końcówce, ratująca Real od kompromitującej porażki.

- My też byliśmy mocno zaskoczeni tym, co stało się w Warszawie przy naszym prowadzeniu 2:0 - wspomina Nacho, pytany przez dziennikarza "Marki" o mecz z Legią. - Nie możemy sobie więcej pozwolić na takie przestoje, ale taki jest futbol. Musimy zamykać takie mecze. Z drugiej strony nie jest to łatwe, kiedy masz za sobą serię 28 meczów bez porażki - dodaje.

Wychowanek "Królewskich" wyznał również niedawno, że od 12. roku życia jest diabetykiem. - Dbam o siebie i radzę sobie z chorobą. Przez cukrzycę jeszcze bardziej się o siebie troszczę. Kiedy robisz wszystko jak należy i dbasz o siebie, to choroba nie jest problemem, może wręcz uczynić cię jeszcze lepszym - uważa 26-latek.

ZOBACZ WIDEO Dwa gole Bale'a i Real wygrywa. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (3)
avatar
Białe Legiony
10.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Legia : Real 3:3.
To już historia , jedziemy dalej ! :) 
avatar
Yuri_Orlov
10.11.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
40 minuta Ofoe... to jak dla mnie było 1:2 a nie 0:2 do przerwy 
avatar
LFC93
10.11.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
""Królewscy" rozpoczęli zgodnie z planem i bez większego wysiłku na przerwę schodzili, prowadząc dwiema bramkami." Było 1:2 panie piśmiaku.