- Wynik również cieszy, bo z kim by się nie grało to strzelić tyle bramek też trzeba odpowiednio zorganizować i potrafić. Cieszy pozytywna gra i wynik. Myślę, że idziemy w dobrą stronę - kontynuował swoją wypowiedź.
Maciej Bartoszek był zadowolony z podejścia, jakie w sobotnim spotkaniu zaprezentowali jego podopieczni. - Najważniejsze, że każdy zawodnik chce, widać, że są zaangażowani.
Korona, inaczej niż to miało miejsce za trenera Tomasza Wilmana, od samego początku starała się dyktować warunki. Tak ma być w każdym meczu. Preferowane ustawienie trenera Bartoszka to 4-2-3-1. - Nieważne z kim, ważne, żebyśmy starali się dominować i kontrolować przebieg wydarzeń. Akurat z tym przeciwnikiem dobrze nam to wychodziło, ale wiadomo, że im przeciwnik mocniejszy, tym będzie trudniej, ale musimy sobie z tym radzić. Chcę, żebyśmy tak grali - przekonywał 39-latek.
Jako, że były szkoleniowiec Chojniczanki przebywa z nowym zespołem bardzo krótko, ciężko w tej chwili o daleko idące wnioski. Optymizmu jednak nie brakuje. - Za wcześnie jest, żeby za mocno chwalić oraz krytykować. Tak jak powiedziałem pierwszego dnia, musimy być pozytywnie nastawieni, nie tracić wiary. Myślę, że chłopaki potrafią grać w piłkę i zależy mi na tym, żeby to jak najszybciej wykorzystać.
Złocisto-krwiści po piętnastu kolejkach plasują się na trzynastej pozycji w tabeli Lotto Ekstraklasy. Ich najbliższym rywalem będzie KGHM Zagłębie Lubin.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: W Czarnogórze czeka nas młyn