Maciej Mielcarz wraca na stare śmieci

Ponad 70 spotkań w barwach kieleckiej Korony rozegranych pod skrzydłami kilku trenerów - Macieja Mielcarza wiąże wiele wspomnień z czasów, gdy reprezentował drużynę ze stolicy Gór Świętokrzyskich. Golkiper podkreśla, że jedynym celem postawionym na sobotę jest wywiezienie z Kielc kompletu punktów.

- Korona oczywiście dysponuje mocnym składem i ma uzasadnione ambicje gry w ekstraklasie. Trzeba uważać na kilku graczy, takich jak Kiełb, Edi czy Konon, bo mają oni spore umiejętności. Ale my także posiadamy wielu dobrych piłkarzy w naszym zespole i nie mam wątpliwości, że wyjdziemy z tej batalii zwycięsko - mówi Maciej Mielcarz.

Między słupkami kieleckiej bramki stanie Radosław Cierzniak, który na ogół przegrywał rywalizację o miejsce w składzie z Mielcarzem. Golkiper Widzewa nie traktuje jednak konfrontacji z Koroną jako okazję do przypieczętowania wyższości nad Cierzniakiem. - Tak się składa, że w przeszłości niejednokrotnie mieliśmy okazję ze sobą konkurować, bowiem spotkaliśmy się także w zespole Amiki Wronki. Ale to już przeszłość. Teraz stajemy po przeciwnych stronach boiska i powinniśmy się skupić tylko na własnych osobach. Ważne, by zagrać dobrze i pomóc swojej drużynie - kończy Mielcarz.

W Widzewie jest dziś więcej postaci, które w przeszłości pracowały dla Korony. Paweł Janas niedawno został szkoleniowcem łodzian, wcześniej natomiast pracował w Kielcach jako dyrektor sportowy. Andrzej Krzyształowicz trenuje bramkarzy Widzewa, podobną funkcję pełnił także na Ściegiennego. Wraz z Mielcarzem do Łodzi przybył Marcin Robak, jeden z lepszych strzelców Korony w ostatnim czasie.

Komentarze (0)