Drugi garnitur do szafy. Zmiennicy zawiedli Adama Nawałkę

PAP / Maciej Kulczyński
PAP / Maciej Kulczyński

Słabo zakończyła udany rok reprezentacja Polski. Zastępcy pokazali, że podczas eliminacji trudno będzie spoglądać w ich kierunku. Zespołowi złożonemu na próbę brakowało pomysłu i konsekwencji. Właśnie dlatego zremisowaliśmy ze Słowenią 1:1.

Mocno martwić może fakt, że polscy piłkarze potrzebowali utraty gola, by wreszcie się obudzić. Po przeszło 20 minutach asekuracyjnej gry nie oglądaliśmy żadnej groźnej akcji. Wreszcie bramkę zdobyli Słoweńcy. Dośrodkowanie z rzutu wolnego w kierunku bliższego słupka wykonał Josip Ilicić. Piłkę do siatki wbił Miha Mevlja.

Mevlja zrobił to bez przeszkód, ponieważ łatwo urwał się spod krycia Łukasza Teodorczyka. Jeśli chodzi, o pierwszą połowę, napastnik RSC Anderlecht zawodził nie tylko w defensywie, ale przede wszystkim z przodu. Był stateczny, czekał tylko na zagania kolegów. Te zaś dochodziły do niego rzadko, ponieważ rywale przesuwali się prawidłowo. Warto podkreślić: zawodziły też dośrodkowania.

Polakom potrzebny był element zaskoczenia. Wyglądaliśmy, jakbyśmy w ogóle nie mieli pomysłu na zrobienie krzywdy. Bezradność przerażała najbardziej. Sygnał do ataku nadszedł tuż po golu. Najpierw z dużej odległości Vida Beleca pokonać próbował Krzysztof Mączyński. Chwilę później uderzał też Grzegorz Krychowiak. Za pierwszym razem futbolówka przeleciała nad poprzeczką, a za drugim wpadła wprost w ręce słoweńskiego bramkarza.

Po przerwie - zgodnie z zapowiedzią selekcjonera - na boisko wprowadzony został Wojciech Szczęsny. Według doniesień był to ostatni mecz Artura Boruca między słupkami reprezentacji. Adam Nawałka zamierza w przyszłości powoływać młodszych zawodników.

ZOBACZ WIDEO Polska - Słowenia 1:1: gol Teodorczyka (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

W drugiej połowie przeszliśmy też na wariant z dwoma snajperami. Drugim napastnikiem został oczywiście Kamil Wilczek. Sprawdzony wariant zaowocował dogodną okazją Teodorczyka. Niestety, jego próba została zablokowana. Dwójka z przodu pozwoliła nieco uaktywnić byłego piłkarza Lecha Poznań.

Wynik uratowało wprowadzenie kilku graczy z podstawowego składu. Jakub Błaszczykowski świetnie podał na piąty metr, gdzie wbiegał "Teo", a ten wreszcie udowodnił, że faktycznie jest w formie strzeleckiej. Pod bramką przeciwnika taki atut bywa nieoceniony. Umiejętność odnalezienia się w "16" to niewątpliwie największe dobro, jakie Łukasz może dać reprezentacji.

Ostatnie fragmenty wyglądały w naszym wykonaniu zdecydowanie lepiej. Kiedy tylko nasi atakowali Słoweńców wysokim pressingiem po stracie albo rozgrywali na ich połowie, wykorzystując cofnięcie się przeciwników - gra Polski wyglądała obiecująco.

Oczywiście jedna dobra akcja i parę minut nie zmażą plamy całego spotkania. Drugi garnitur ewidentnie zawiódł Nawałkę. Selekcjoner będzie musiał odwiesić go do szafy. Bezradność, zwłaszcza w drugiej linii, może kosztować nas cenne punkty.

Polska - Słowenia 1:1 (0:1)
0:1 - Miha Mevlja 24'
1:1 - Łukasz Teodorczyk 79'

Składy:

Polska: Artur Boruc (46' Wojciech Szczęsny) - Bartosz Bereszyński, Thiago Cionek, Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk - Paweł Wszołek (66' Jakub Błaszczykowski), Grzegorz Krychowiak (46' Kamil Wilczek), Jacek Góralski (61' Piotr Zieliński), Krzysztof Mączyński (83' Damian Dąbrowski), Bartosz Kapustka (71' Kamil Grosicki) - Łukasz Teodorczyk

Słowenia: Vid Belec (84' Jan Koprivec) - Boban Jović, Miral Samardzić (46' Antonio Delamea Mlinar), Miha Mevllja, Gregor Sikosek - Rene Krhin - Nik Omladić, Jasmin Kurtić, Miha Zajc (46' Rok Kronaveter), Benjamin Verbić (65' Aleks Pihler) - Josip Ilicić (53' Andraż Sporar)

Sędziował: Bjoern Kuipers (Holandia)

Żółte kartki: Benjamin Verbić, Rene Krhin (Słowenia), Michał Pazdan (Polska)

Widzów: 40119.

ZOBACZ WIDEO Polska - Słowenia 0:1: gol Mevlji (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: