Podbeskidzie Bielsko-Biała największym rozczarowaniem I ligi? "Musimy być efektywniejsi"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski

Przed sezonem Podbeskidzie Bielsko-Biała było wskazywane jako jeden z faworytów I ligi. Po 17. kolejce nastroje pod Klimczokiem dalekie są od optymistycznych. Bielszczanie zajmują dopiero dziesiątą pozycję.

Przed sezonem władze Podbeskidzia Bielsko-Biała jako cel wskazały szybki powrót do I ligi. Zespół przeszedł kolejną w ostatnich miesiącach kadrową rewolucję, ale optymistycznym sygnałem były transfery zawodników z ekstraklasową przeszłością. Podbeskidzie dobrze rozpoczęło sezon, po czterech kolejkach miało na swoim koncie 10 punktów i przewodziło ligowej tabeli.

Po trzech miesiącach w Bielsku-Białej nie ma już śladu po euforii z początku sezonu. W Podbeskidziu nie ma już trenera Dariusza Dźwigały, którego zastąpił doświadczony Jan Kocian. Pod wodzą Słowaka Górale wywalczyli 7 punktów w pięciu meczach, co jest wynikiem dalekim od oczekiwań. Na półmetku zmagań w I lidze bielszczanie są bliżej strefy spadkowej (4 punkty przewagi) niż miejsca gwarantującego awans do Lotto Ekstraklasy (10 "oczek" straty).

Podbeskidzie wciąż nie może ustabilizować formy. Po dobrym meczu z Górnik Zabrze (3:3) przyszedł kiepski występ przeciwko MKS-owi Kluczbork (1:1). - Nie jestem trenerem, który lubi zmiany. Na początku pracy w Podbeskidziu myślałem, że zmiana pozycji niektórych piłkarzy da nam więcej jakości, ale nie wszystkie się udały. Tych zmian było za dużo, teraz też będą, bo nie jestem zadowolony z ostatniego meczu. Prezentujemy dwa poziomy, jeden z meczu z Górnikiem, a drugi z MKS-em Kluczbork, gdzie pierwsza połowa była katastrofalna. Definitywnie tak nie można grać - stwierdził Jan Kocian.

Szkoleniowiec Górali nie ukrywa, że najważniejszym czynnikiem w ostatnich tegorocznych spotkaniach będzie efektywność w ofensywie. - Poprawiliśmy się w defensywie i to jest praca całego zespołu. Po spotkaniu z Pogonią Siedlce mówiliśmy, że tak w obronie grać nie możemy. Pracowaliśmy nad tym, ale teraz jest czas byśmy byli efektywniejsi w ofensywie. Próbujemy stale coś innego. Ofensywa to nie jest tylko gra Roberta Demjana, ale też i skrzydłowych. Chcemy znaleźć najlepsze rozwiązanie dla drużyny, dlatego grało na tych pozycjach tak wielu zawodników - powiedział Kocian.

Jaką receptę na sukces ma słowacki szkoleniowiec? - Nie grajmy zbyt pięknie, ale wygrajmy. To jest dla nas najważniejsze, bo brakuje nam punktów. Cztery remisy nie dały nam dużo, a my potrzebujemy być wyżej w tabeli. Grajmy tak, by choćby w ostatniej minucie zdobyć bramkę i wywalczyć trzy punkty. Mamy za sobą analizę i od strony technicznej jesteśmy przygotowani do meczu, ale zobaczymy czy nam się to uda - zakończył Kocian.

Najbliższym rywalem Podbeskidzia będzie Olimpia Grudziądz. Mecz rozegrany zostanie w sobotę 19 listopada, a jego początek zaplanowano na godzinę 18:00.

ZOBACZ WIDEO Przerwana kariera Cezarego Wilka. "Złość miesza się ze smutkiem"

Źródło artykułu: