Duże zmiany w Górniku Zabrze. "Nie chcemy wracać do początku sezonu"

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela

W jedenastu ostatnich ligowych spotkaniach Górnik Zabrze tylko raz musiał uznać wyższość rywala. Spadkowicz z Ekstraklasy udowadnia, że kryzys ma już dawno za sobą.

W tym artykule dowiesz się o:

Górnik Zabrze po spadku z Ekstraklasy uznawany był za jednego z faworytów I ligi. Celem śląskiego zespołu był szybki powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej, co ma być uzdrowieniem dla klubowego budżetu. Działacze skupiają się nad poprawą sytuacji finansowej Górnika, a nie jest to łatwe zadanie, gdyż zobowiązania sięgają kilkudziesięciu milionów złotych.

W Górniku względem poprzedniego sezonu zmieniło się niemal wszystko. Do roszad doszło w zarządzie klubu, sztabie szkoleniowym i kadrze. Jedyną niezmienną rzeczą pozostał w zasadzie stadion. Z zespołu odeszło kilkunastu zawodników, a trener Marcin Brosz odważniej postawił na młodzież związaną z Górnikiem, a ci zawodnicy za zaufanie odpłacają się dobrą grą.

Zabrzanie sezon rozpoczęli fatalnie. Na inaugurację przegrali z Miedzią Legnica (0:1), a pierwsze zwycięstwo odnieśli dopiero w czwartej kolejce z Pogonią Siedlce (2:0). Górnik pogrążony był w kryzysie, choć światełkiem w tunelu było wyeliminowanie z Pucharu Polski Legii Warszawa. Na półmetku rywalizacji w I lidze w Górniku nie ma już śladu po kryzysie, a śląski zespół w ostatnich jedenastu meczach tylko raz uznał wyższość rywala. Po siedemnastu kolejkach Górnik zajmuje siódmą pozycję w tabeli i do miejsca gwarantującego awans traci 8 punktów.

- Nie chcemy wracać do początku sezonu. Wyciągnęliśmy z tego wnioski. Jednak bez takich meczów nie ma rozwoju zespołu. Pierwsze starcie z Miedzią pokazało nam, w którym miejscu jesteśmy. Po meczach kontrolnych mieliśmy inny odbiór tego, jak będziemy grali, a liga wszystko zweryfikowała - stwierdził Marcin Brosz przed początkiem rundy rewanżowej.

Górnik w 18. kolejce zmierzy się z Miedzią Legnica. Do rewanżu zabrzanie przystąpią w zupełnie innym składzie niż do starcia w Legnicy. - Skład w porównaniu z pierwszym meczem zmienił się diametralnie, tak jak cały klub. To nie były tylko zmiany na pozycjach, ale również dojście Igora Angulo czy Davida Ledecky'ego. Pierwszy mecz z Miedzią pokazał nam, że zmiany są konieczne. Są to rzeczy nieodzowne, by punktować i mieć lepszą jakość. To jak się zmieniliśmy da nam odpowiedź mecz niedzielny. Jestem przekonany, że poszliśmy do przodu i to nie tylko w słowach, ale też wynikach - zakończył Brosz.

ZOBACZ WIDEO "Parę łez poleciało". Milik szczerze o kontuzji

Komentarze (0)