21-letni pomocnik jest wychowankiem Concordii Knurów, ale pierwsze kroki stawiał właśnie w Górniku Zabrze. Był w kadrze zespołu, kiedy ten występował w Ekstraklasie, ale od żadnego z trenerów nie otrzymał szansy debiutu. Poprzedni sezon Wolsztyński wraz z bratem Rafałem spędził na wypożyczeniu w Legionovii Legionowo, gdzie pokazywał się z dobrej strony.
Po spadku z Ekstraklasy w Górniku doszło do wielu zmian. Nowym szkoleniowcem został Marcin Brosz, który zadeklarował, że odważniej postawi na młodzież i zawodników z regionu. Tych w kadrze zabrzańskiego klubu było sporo, ale żaden z nich nie otrzymał prawdziwej szansy na pokazanie swoich umiejętności. W tym sezonie jest inaczej, Brosz nie boi desygnować się do boju utalentowanej młodzieży, a debiutów w pierwszym zespole doczekało się wielu graczy.
Jednym z nich jest właśnie Łukasz Wolsztyński, który w ostatnim meczu przeciwko Wiśle Puławy zdobył swoją pierwszą bramkę dla Górnika. - Mogło się to stać wcześniej. Kadra w Górniku zawsze była dosyć liczna i młodych często pomijano. Klub w Ekstraklasie bał się postawić na młodszych zawodników. Dwukrotnie poszliśmy na wypożyczenie i to nam dobrze zrobiło. Trener to zauważył i myślę, że to była dla mnie nagroda. Poprzez ciężką pracę wywalczyłem sobie miejsce w składzie - przyznał 21-latek.
W kadrze Górnika jest również jego brat Rafał Wolsztyński, który obecnie leczy kontuzję kolana. - Rafał zerwał więzadła. Mam nadzieję, że szybko wróci do siebie i dołączy do drużyny. W okresie przygotowawczym powinien już trenować i powoli dochodzić do optymalnej dyspozycji. Jak dobrze wszystko pójdzie, to w lutym powinien zacząć trenować. Obecnie Rafał zaczął biegać, więc wszystko idzie ku dobremu - stwierdził Łukasz Wolsztyński.
ZOBACZ WIDEO Przerwana kariera Cezarego Wilka. "Złość miesza się ze smutkiem"
Pomocnik Górnika nie ukrywa, że na pierwszym miejscu dla niego jest gra w piłkę. - Cieszy to, że pracujemy na to, przechodzimy szczeble od mniejszych klubów do miejsca, gdzie aktualnie jesteśmy. Chcieliśmy tu grać i zrobiliśmy wszystko, by tu być. Jeżeli tego się nie chce na sto procent, nie podporządkuje się całego życia piłce nożnej, to nie jest się w stanie grać na wysokim poziomie - dodał Wolsztyński.
21-letniego pomocnika chwali trener Marcin Brosz. - Łukasz dopiero wchodzi do dużej piłki. Wszystko zależy od jego pracy, by wywalczył miejsce w pierwszym zespole. Myślę, że zrobi wszystko, by na dłużej zadomowić się w składzie, a nie tylko od czasu do czasu. On ma takie ambicje i o tym otwarcie mówi. Jego przykład pokazuje, że dużo ciekawych zawodników rodzi się w mniejszych miejscowościach. Naszą rolą jest wyłapywać tych chłopaków i dawać im szansę - ocenił Brosz.