Bruk-Bet Termalica znów na pudle

Po zwycięstwie 3:1 nad Arką Gdynia zespół Bruk-Betu Termaliki Nieciecza awansował na trzecie miejsce w Lotto Ekstraklasie. Podopieczni Czesława Michniewicza znów są na pudle.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Radość piłkarzy Bruk-Bet Termaliki Nieciecza PAP / Adam Warżawa / Radość piłkarzy Bruk-Bet Termaliki Nieciecza
Niedzielne spotkanie rozpoczęło się jednak idealnie dla gdynian, bo już w drugiej minucie objęli prowadzenie. Niezawodny Marcus Vinicius da Silva wykorzystał rzut karny. Szybko stracona bramka nie podłamała jednak gości z Niecieczy, którzy z każdą kolejną minutą rozkręcali się.

- Mecz zaczął się dla nas fatalnie. Przyjechaliśmy do Gdyni z nastawieniem, żeby w pierwszych minutach spróbować zagrać wysokim pressingiem, nie dopuścić Arki do naszego pola karnego, ale tak się nie stało. Przegrywaliśmy 0:1, ale wiedzieliśmy, że jest jeszcze dużo czasu, by odrobić straty. Może gra nie była porywająca, ale wiedzieliśmy, że przyjdą momenty lepsze w naszej grze - mówi Czesław Michniewicz, szkoleniowiec "Słoników".

Konsekwentna gra gości została nagrodzona. Jeszcze przed końcem drugiego kwadransa "Słoniki" prowadziły w Gdyni 2:1. Bramki zdobyli Bartłomiej Babiarz i Vladislavs Gutkovskis. Na dodatek za bezmyślny faul z boiska wyleciał Miroslav Bożok. Takim zachowaniem Słowak bardzo osłabił swój zespół, który nie wygrał siódmego meczu z rzędu. Podopieczni Michniewicza wygrali w Gdyni z Arką 3:1.

- Cieszę się bardzo, że nasz kapitan Bartek Babiarz strzelił piękną bramkę na 1:1 i poderwał drużynę. Kolejny dobry moment przyniósł nam prowadzenie. Potem była czerwona kartka i zaczęły się nasze problemy w drugiej połowie. Chcieliśmy uzyskać korzyść z tego, że Arka gra w dziesiątkę. Zależało nam na wymianie podań, szukania wolnej przestrzeni, ale tak to nie wyglądało. Wdaliśmy się w nerwową grę, ale mimo tego udało się wyprowadzić kilka groźnych kontr. Powinniśmy strzelić trzecią bramkę i mecz byłby zdecydowanie pod nasze dyktando przy dwóch bramkach przewagi, a tak do końca drżeliśmy o wynik - ocenia Michniewicz.

"Słoniki" bardzo potrzebowały zwycięstwa. Ostatnie trzy spotkania przegrały i wypadły poza pierwszą trójkę. - Cieszę się, że udało się wygrać - podkreśla szkoleniowiec Bruk-Betu, który z 27 punktami zajmuje trzecie miejsce.

ZOBACZ WIDEO Grosicki podsumował 2016 rok. "Jesteśmy jedną wielką rodziną, chcemy się rozwijać"
Czy Bruk-Bet na koniec sezonu zasadniczego będzie w pierwszej ósemce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×