- Pamiętam Vadisa jak przyszedł do nas do klubu, od początku bardzo się wyróżniał - mówi nam Frank De Leyn, wieloletni trener młodzieży w belgijskim KAA Gent. Właśnie z tego miasta pochodzi Vadis Odjidja-Ofoe. Piłkarz Legii Warszawa, który jest odkryciem sezonu w polskiej Ekstraklasie, grał w klubie z Gandawy do 10. roku życia.
- Przez tyle lat pracy miałem dwóch tak utalentowanych zawodników. Pierwszy to oczywiście Kevin De Bruyne, drugi to właśnie Vadis. Kevin był innym zawodnikiem, grał bardziej z przodu, strzelał mnóstwo bramek. Vadis był zawsze cofnięty. Świetnie radził sobie z odzyskiwaniem piłki, z rozegraniem. Miał bardzo dobre podanie, choć trochę słabszy strzał - przyznaje De Leyn.
- Dziś Gent jest bardzo mocny jeśli chodzi o szkolenie młodzieży. Jesteśmy na podobnym poziomie jak Anderlecht czy Club Brugge. Ale wtedy byliśmy znacznie gorsi. Przegrywaliśmy wysoko z najlepszymi - mówi. - Pamiętam mecz z Anderlechtem, gdy przegraliśmy 3:15, coś takiego. Trener pierwszego zespołu, Johan Boskamp, zapytał mnie wtedy, czy ktoś się wyróżniał i od razu powiedziałem, że Vadis. Od początku był najlepszy w zespole i w końcu dostał ofertę z Anderlechtu.
W Gent żałowali tego transferu, były to czasy jeszcze przed wielką rewolucją w szkoleniu młodzieży, która spowodowała, że dziś każdy klub jest monitorowany przez zagranicznych skautów.
- Pamiętam, że wtedy było mi bardzo szkoda, ale naprawdę nie mogliśmy nic zrobić. Zresztą, dla jego rozwoju było to zdecydowanie lepsze. Czy mógł zdziałać więcej? Pewnie tak, choć był w Anglii, miał swoje szanse. Nie zawsze wychodzi tak jak chcesz - mówi De Leyn.
ZOBACZ WIDEO Borussia - Legia. Miroslav Radović: Nie ma płakania[color=black]
[/color]