Koronie wystarczy sił do końca roku? "Musimy być po części gladiatorami"

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

- Trener odbudował nas psychicznie, pokazał, że możemy dominować, z każdym grać ofensywną piłkę - stwierdził przed meczem 17. kolejki Lotto Ekstraklasy Rafał Grzelak. Czy on i jego koledzy czują się na siłach, aby realizować wytyczne nowego trenera?

Piłkarze Korony nie mieli czasu na odpoczynek. Po poniedziałkowym pokonaniu KGHM Zagłębia (2:1) musieli skupić się na kolejnym rywalu, z którym zmierzą się już w sobotę. - W każdym meczu tak jest, że musimy dawać z siebie sto procent, ale jesteśmy w stanie pójść za ciosem, stworzyć fajną serię, tym bardziej, że te ostatnie mecze wyglądały pozytywnie. Jeszcze mamy dwa treningi, wczoraj pracowaliśmy ciężko, cały czas są wdrażane pomysły trenera, także mamy nadzieję, że z meczu na mecz będzie to wyglądało to lepiej - powiedział Rafał Grzelak.

Kielczanie w 16. kolejce pokazali nowe oblicze. Zdecydowana gra do przodu mogła się podobać. 28-latek nie ukrywa, odpowiada mu taki styl. - Lubię grać ofensywnie, ale też nie zapominam o destrukcji. Jeśli jest okazja lubię się podłączyć się skrzydłem - tłumaczył zawodnik, który kilka tygodni temu został przesunięty ze środka pola na lewą obronę. - Zawsze powtarzałem, że prędzej czy później będę chciał grać na tej pozycji, bo chyba urodziłem się po to, żeby tam grać. Wiem, że z meczu na mecz moja forma będzie rosiła i będę się prezentował lepiej.

Grzelak był zaskoczony tak ofensywnym ustawieniem drużyny. - Nie spodziewałem się i chyba nikt się nie spodziewał takiego ustawienia. Zastanawialiśmy się nad tym, ale cieszymy się. Trener odbudował nas psychicznie, pokazał, że możemy dominować, z każdym grać ofensywną piłkę.

Najbliższy rywal koroniarzy kilka dni temu rozbił krakowską Wisłę aż 6:2. Grzelak przekonuje, że ten wynik nie zrobił na nim wrażenia. - Na mnie osobiście nie. Wiadomo, że mecz meczowi nie jest równy. Portowcom wyszedł ten mecz, strzelili sześć bramek i OK. My patrzmy tylko na siebie i nie obchodzi nas to jak gra przeciwnik. Skupiamy się na sobie, chcemy mieć swój styl, chcemy dominować - zapowiedział.

Kluczowe pytanie przed rywalizacją z Pogonią brzmi: czy zawodnicy Macieja Bartoszka będą mieli siły, aby zagrać na dużej intensywności kolejne 90 minut? - Nie gramy meczów co 2-3 dni, żeby brakowało. W przerwie na kadrę mieliśmy podbudowę, ciężko pracowaliśmy, więc cała drużyna dobrze wygląda. Zostały 4 mecze i sił wystarczy. Wiadomo, że taka gra kosztuje, bo wyczerpanie po meczu jest dużo większe, ale taka jest piłka, musimy być po części gladiatorami przygotowanymi na 90 minut pełnego wysiłku - zakończył "Grzelu".

ZOBACZ WIDEO Grosicki zmieni klub już w styczniu? "Szanuję Rennes, ale mam marzenia"

Komentarze (0)