- Trzeba pogratulować Lechowi dobrego meczu i zasłużonego zwycięstwa. Pierwsze dwie szybkie bramki rozstrzygnęły pojedynek. Próbowaliśmy wrócić do gry, ale się nie udało. Trzeba z pokorą przyjąć ten wynik. Zdaję sobie sprawę, że Lech kontrolował przebieg wydarzeń na boisku, ponieważ jest w dobrej dyspozycji. My w takiej byliśmy w Poznaniu. Role się odwróciły. Taki jest sport i nie ma co panikować - mówił po ostatnim gwizdku sędziego Piotr Stokowiec.
Kolejorz w pierwszej połowie zdominował spotkanie i strzelił trzy bramki, a mógł więcej. Zagłębie nie było w stanie przeciwstawić się rywalowi.
- Straciliśmy gola w dziecinny sposób. Nie chciałbym szukać winnych. Trzeba obejrzeć to na spokojnie, ale nie powinniśmy tak tracić bramki. Z takim rywalem, myśląc o zwycięstwie, po prostu tak nie można. Los musi sprzyjać, a tutaj tego zabrakło. Były momenty, że wszystko wpadało w tym sezonie, ale nie chce się samobiczować. Wiemy, że ze Śląskiem, Wisłą były błędy. Bierzemy to na klatę - dodał.
Dla lubinian była to trzecia z rzędu porażka w tym sezonie. Miedziowi nie potrafią także wygrać na własnym stadionie już od siedmiu spotkań.
- Mamy trudniejszy okres, widać to w poczynaniach, ale jesteśmy w stanie to przezwyciężyć. Jestem daleki od dramatyzowania. Nie zawsze da się wygrywać. Sezon w ekstraklasie to sinusoida. Przez trzy sezony nie mieliśmy takich trudnych momentów - podsumował Stokowiec.
ZOBACZ WIDEO Borussia - Legia. Aleksandar Prijović: To był styl Prijo