Bayer Leverkusen skrzywdzony w Monachium. Kevin Volland: Ewidentny karny i ewidentna "czerwień"

PAP/EPA / Andreas Gebert
PAP/EPA / Andreas Gebert

Bayer Leverkusen przegrał 1:2 w Monachium z Bayernem, ale w 82. minucie gościom należał się rzut karny, którego arbiter Marco Fritz nie podyktował. Rozczarowania po meczu nie krył napastnik Kevin Volland.

Javi Martinez rozpaczliwie interweniował we własnym polu karnym po tym, jak Kevin Volland minął już Manuela Neuera i głową chciał skierować piłkę do bramki. Hiszpan zdołał zablokować próbę Niemca, ale pomagał sobie ręką, a Marco Fritz tego nie dostrzegł.

- Cóż, nie ma tutaj o czym dyskutować. To było ewidentne zagranie ręką, ewidentny rzut karny i ewidentna czerwona kartka - skomentował niepocieszony Volland.

Zdaniem napastnika, Bayer Leverkusen zasłużył na Allianz Arena co najmniej na remis. - Wywieraliśmy dużą presję na piłkarzach Bayernu i w końcówce byliśmy wyraźnie lepsi. To wielka szkoda, że w tej kluczowej sytuacji została podjęta decyzja przeciwko nam - stwierdził.

Volland nie miał jednak pretensji do arbitra: - Sam nie zauważyłem zagrania ręką w trakcie tej akcji - przyznał, a wtórował mu Roger Schmidt. - To było dla sędziego trudne do dostrzeżenia - ocenił trener, który był zadowolony z postawy zespołu: - Stoczyliśmy wyrównany bój z Bayernem i byliśmy groźni do samego końca. Możemy być z siebie dumni.

ZOBACZ WIDEO Sevilla przeskoczyła Barcelonę. Kolejna porażka Valencii - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)