Pogoń Siedlce w swoim trzecim z rzędu sezonie w I lidze przestała grać o utrzymanie. Biało-niebiescy mieli wielką szansę, aby zakończyć 2016 rok nawet na 3. miejscu w rozgrywkach. Ekipa z Mazowsza w niedzielę przegrała jednak z Zagłębiem Sosnowiec.
- Inaczej wyobrażaliśmy sobie zakończenie tego dobrego roku dla Pogoni. Bardzo chcieliśmy zwieńczyć go trzecim miejscem w tabeli, ale nie udało się. Taki jest sport. Ten mecz pokazał, że w naszym zespole jest jeszcze trochę rzeczy do poprawy i że dwa ostatnie spotkania kosztowały nas wiele zdrowia - mówi trener Pogoni Dariusz Banasik.
Zagłębie było zdecydowanie w zasięgu drużyny z Siedlec. Goście z Sosnowca zagrali jednak najlepszy mecz od wielu tygodni. Na dodatek gospodarzom ewidentnie brakowało szczęścia.
- Trafiliśmy na mocnego przeciwnika, który wykorzystał to co miał. Bramka na 1:0 ustawiła spotkanie, bo ciężko z takim rywalem jak Zagłębie gonić wynik. Druga połowa była lepsza, ale brakowało bramki. Gdybyśmy ją zdobyli, to myślę, że można by się pokusić o coś więcej. Zespół Zagłębia przewyższał nas jakością i ukoronowaniem tego była druga bramka - dodaje szkoleniowiec Pogoni.
ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Jacek Magiera może nie dać trzeciej szansy Langilowi (źródło: TVP SA)
Porażka nie oznacza jednak kłopotów w Siedlcach. Biało-niebiescy po 19. kolejkach zajmują wysokie czwarte miejsce w lidze, które jest dla Pogoni powodem do dumy. - Nie mamy się czego wstydzić. Głowa do góry, teraz czeka nas praca i przygotowanie do następnej rundy, bo jeszcze trzeba poprawić wiele rzeczy - tłumaczy Banasik.
W rundzie wiosennej siedlczanie ponownie mogą być czołową drużyną w
rozgrywkach. Priorytetem dla włodarzy Pogoni jest jednak ściągnięcie klasowego napastnika, który zapewni drużynie kilkanaście bramek w sezonie. Obecnie Dariusz Banasik ma do dyspozycji Daniela Gołębiewskiego oraz Piotra Kurbiela, którzy nie spisują się na miarę oczekiwań.