Mimo zwycięstwa 3:0, piłkarze Lechii Gdańsk czuli lekki niedosyt. - Nie był to jakiś wielki, porywający mecz, ale chcieliśmy go wygrać przekonująco. Wydaje mi się, że stworzyliśmy sporo sytuacji. Może nie graliśmy z polotem, ale w pierwszej połowie i tak powinniśmy zamknąć ten mecz - powiedział Michał Chrapek.
Ze względu na usposobienie rywali, gdańszczanie muszą grać atakiem pozycyjnym. - Czasami jest ciężko. Nie chcę zwalać winy na murawę, ale przed grudniem nie jest ona optymalna do gry w ataku pozycyjnym. Staraliśmy się utrzymać przy piłce i stwarzać sytuacje. Mimo wszystko dawno tylu nie stworzyliśmy, jak w meczu z Górnikiem - zauważył pomocnik.
Polak w wyjściowej jedenastce zastąpił Simeona Sławczewa. - W ciągu tygodnia Simeon złapał kontuzję i spodziewałem się tego, że zagram. Szkoda, że jego kosztem wskoczyłem do składu, bo to ważny zawodnik dla nas. Musiałem się zrehabilitować za ostatni słabszy występ. Uważam, że mi się to udało. Byliśmy ustawieni w środku wraz z Milosem Krasiciem i postanowiłem, że nie będę się tak pchał do przodu, by poukładać grę defensywną. Dałem z siebie maksa i czekam na Wisłę Kraków - stwierdził Chrapek.
Chrapek został odpowiednio zmotywowany do meczu. - Każdemu może się przydarzyć słabszy mecz i trener o tym wie. Każdego zawodnika indywidualnie wspiera, pomaga. Analizujemy i wyciągamy wnioski. Ja w porównaniu do ubiegłego sezonu nie mam tak wielu możliwości pójścia do przodu, bo wtedy był jeszcze Aleksandar Kovacević. Mimo wszystko jestem zadowolony z gry, bo zaliczyłem bardzo dużo odbiorów piłki i zrobiłem duży krok w tym elemencie - ocenił.
W najbliższej kolejce piłkarz Lechii może mieć okazję do gry przeciwko Wiśle Kraków. - klubowi, w którym grał już za czasów juniora. - Jeszcze nie grałem przeciwko Wiśle. Wracam tam, gdzie się wychowałem piłkarsko i czekam na ten mecz. I my i Wisła chcemy grać w piłkę, więc zapowiada się ciekawie - przewidział Michał Chrapek.
ZOBACZ WIDEO AC Milan nie spuszcza z tonu. Łukasz Skorupski puścił cztery gole - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]