Ciekawie tylko do przerwy - relacja z meczu Victoria Koronowo - Jarota Jarocin

 / Piłka nożna
/ Piłka nożna

Tylko z gry w pierwszej połowie mogą być zadowoleni piłkarze Victorii Koronowo i Jaroty Jarocin. Remis bardziej cieszy jednak przyjezdnych, którzy nadal liczą się w grze o utrzymanie statusu II-ligowca.

Sobotni pojedynek w Koronowie tylko w pierwszej części był ciekawym widowiskiem. Nie brakowało niekonwencjonalnych akcji i ciekawych zagrań. Właśnie po jednej z takich kontr w 26. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Lewą stroną popędził Marcin Skonieczka, a piłkę po zagraniu swojego kolegi do bramki rywali próbował skierować lekkim strzałem Jakub Kujawka. Sytuację próbował jeszcze ratować golkiper Jaroty, ale Nowicki znalazł się tam gdzie być powinien rasowy napastnik, i było 1:0 dla gospodarzy.

Strata bramki nie załamała piłkarzy Jaroty. Wręcz przeciwnie, bo dopiero wówczas goście z coraz większym postanowili zaatakować bramkę Roberta Tomaszewskiego. Dwukrotnie blisko szczęścia był doświadczony Marcin Hercog, ale za każdym razem ubiegali go obrońcy Victorii. Wcześniej, kilkanaście minut po rozpoczęciu spotkania ten sam zawodnik mógł wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie, ale przy próbie lobowania Tomaszewskiego napastnik Jaroty posłał futbolówkę tuż nad bramką gospodarzy.

I gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się jednobramkowym prowadzeniem koronowian, przyjezdni wykonywali rzut wolny. Ogromne zamieszanie podbramkowe wykorzystał Idzikowski, który z najbliższej odległości pokonał Tomaszewskiego. - Mam spore pretensje do postawy niektórych zawodników. Liczyliśmy przecież na trzy punkty - tłumaczył po meczu trener Victorii.

Na tym dobra gra w sobotnim spotkaniu się skończyła. W drugiej połowie nieliczni widzowie obserwowali bezładną kopaninę, a głównym bohaterem zawodów postanowił zostać arbiter główny. Tomasz Superczyński z Opola często przerywał grę niepotrzebnymi gwizdkami, czym wprowadzał bardzo nerwową atmosferę wśród samych zawodników. Lepiej w takiej sytuacji czuli się goście, którzy w końcówce mogli jeszcze odmienić wynik spotkania. Jednak strzały Garbarka i Gościniaka były minimalnie niecelnie, lub z linii bramkowej futbolówkę skutecznie wybijał Talarek.

- Szkoda tego wyniku, bo uciekły nam bardzo ważne dwa punkty. Na pewno kilku zawodników nie włożyło całego serca w swoją grę, dlatego nie mogę być zadowolony z ich postawy. Czarę goryczy dopełniły jednak wybryki sędziów, którzy swoimi decyzjami bardzo skrzywdzili nasz zespół. Uważam, że rzut karny dla Victorii po faulu na Arkadiuszu Nowickim należał się zdecydowanie. Przecież to było widać z daleka, jak rywal powala za szyję naszego piłkarza. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, być może arbitrom przydałaby się większa ilość szkoleń - zastanawiał się po meczu Maciej Karabasz.

Victoria Koronowo - Jarota Jarocin 1:1 (1:1)

1:0 - Nowicki 26'

1:1 - Idzikowski 45'

Składy:

Victoria Koronowo: Tomaszewski - Stoppel, Talarek, Malczuk, Skonieczka (69' Kawałek) - Kardasz, Mądrzejewski (79' Modracki), Raczyński, Poznański - Kujawka (61' Kanik), Nowicki.

Jarota Jarocin: Hołubiec - Oczkowski, Garbarek, Lisiecki, Idzikowski - Pacyński, Czabański, Kieliba, Gościniak - Hercog (57' Manelski), Nieć (45' Stefaniak).

Żółte kartki: Kujawka, Malczuk, Poznański, Modracki (Victoria) oraz Gościniak (Jarota).

Sędzia: Tomasz Superczyński (Opole).

Komentarze (0)