VfL Wolfsburg w poważnym kryzysie. Wilki walczą o przetrwanie

Getty Images /  Matthias Hangst / Jakub Błaszczykowski
Getty Images / Matthias Hangst / Jakub Błaszczykowski

Sytuacja VfL Wolfsburg staje się coraz gorsza. Drużyna radzi sobie słabo, a główny sponsor zamierza zmniejszyć wsparcie. Zwolniono już trenera Dietera Heckinga, topór wisi też nad dyrektorem sportowym Klausem Allofsem.

W tym artykule dowiesz się o:

100 milionów euro - taką kwotę w przybliżeniu na konto Wolfsburga przelewał Volkswagen. Koncern motoryzacyjny ma jednak małe kłopoty i zamierza znacząco przykręcić kurek z pieniędzmi.

Jeszcze niedawno VfL mógł pochwalić się drugimi co do wielkości wpływami w Bundeslidze (255 mln). Około 60 procent tej sumy stanowiły jednak dochody z tytułu transferów, a więc przede wszystkim sprzedaży Kevina De Bruyne do Manchesteru City za 75 mln. Drugim zastrzykiem gotówki były europejskie puchary. Dzięki Lidze Mistrzów Wilki zainkasowały przeszło 60 mln. Gotówka ta sprawiała, że klub funkcjonować mógł na wysokim poziomie.

W poprzednim sezonie drużyna zajęła jednak dopiero 14. miejsce w Bundeslidze. Allofs otwarcie przyznał, że było ono równoznaczne z wysłaniem prośby o wsparcie do szefów fabryki samochodowej.

Zwolnienie trenera nie pomogło

Druga połowa roku również nie wygląda zbyt dobrze. Po 12 kolejkach zespół Jakuba Błaszczykowskiego ma dwa punkty przewagi nad pozycją oznaczającą grę w barażach o utrzymanie.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski w Borussii. Od Lewangłupskiego do Lewangolskiego[color=black]

[/color]

W połowie października pracę stracił Dieter Hecking, czyli szkoleniowiec, który z Wolfsburgiem świętował wicemistrzostwo, Puchar Niemiec oraz Superpuchar Niemiec. Wywalczył awans do Champions League, tam odpadł dopiero w ćwierćfinale po porażce 0:3 i zwycięstwie 2:0 z Realem Madryt.

Co ciekawe - do dziś nie wyznaczono następcy Heckinga. Tymczasowo został nim trener rezerw, Valerien Ismael. Allofs chciałby zaufać mu na dłużej. - Gruntowne szukanie innych opcji pokazało, że to dla nas najlepsze rozwiązanie - tłumaczył.

Problem w tym, że Ismaela nie bronią wyniki, a tłumaczenie dyrektora sportowego do władz VW nie trafia. Posiadacz 90 procent akcji klubu rozważa zwolnienie obu. Aktualne rezultaty sprawiają, że Wilki nie powinny mieć złudzeń. W Lidze Mistrzów prędko nie zagrają. Czeka ich raczej walka o utrzymanie.

Zmiana kursu

Według najnowszych doniesień, szefostwo VfL Wolfsburg planuje zmianę kursu. Volkswagen zamierza nadal sponsorować drużynę piłkarską, ale ma to być zespół o zupełnie innym profilu. Zamiast drogich gwiazd, talenty. Dokładnie tak jak robi to lider Bundesligi, RB Lipsk.

Trwa analizowanie kosztów nowego pomysłu i sprawdzanie, czy Klaus Allofs byłby w stanie go wdrożyć. Już latem - by ratować finanse - sprzedany zostać może Julian Draxler. On sam chętnie poszukałby innego pracodawcy. Coraz częściej mówi się także o transferze Ricardo Rodrigueza. Najlepsi piłkarze mogą wkrótce opuścić zespół.

Dla VfL nadeszły ciężkie czasy. Tłuste lata, gdy budżet płacowy wynosił tam 90 milionów euro rocznie, odchodzą w zapomnienie. Tamten czas mocno ograniczył możliwości Wilków, które - według szefa Borussii Dortmund, Hansa-Joachima Watzke - jako jedyne byłyby w stanie ścigać się z Bayernem Monachium na dłuższą metę. Wszystko dzięki wsparciu potężnego sponsora.

Niestety dla Wolfsbuga - i on ma dosyć. A to oznaczać może tylko jedno: klub z Dolnej Saksonii w najbliższych latach przestanie bić się o czołowe lokaty. Zostanie zwykłym ligowym średniakiem.

Źródło artykułu: