Kilka miesięcy temu było pewne, że Piotr Zieliński zostanie sprzedany z Udinese Calcio. Kończyło się jego wypożyczenie do Empoli i Polak zbierał znakomite recenzje. Reprezentantowi Biało-Czerwonych najbliżej było do Liverpoolu FC. Sam potwierdzał, że rozmawiał z Juergenem Kloppem, a kiedy tej klasy trener dzwoni i namawia cię na transfer, to nie da się mu odmówić.
Zieliński tak był pewien przenosin na Anfield, że dał się sfotografować w koszulce Liverpoolu, ale ostatecznie do transakcji nie doszło. Cały czas jego sytuację monitorowało Napoli i to właśnie w tym zespole wylądował.
Po nieudanym dla Zielińskiego Euro 2016 wicemistrz Włoch nie bał się zapłacić 14 milionów euro za zawodnika, który mimo iż jest młody i perspektywiczny, to jak na zawodnika drugiej linii, który często atakuje bramkę rywali, ma kiepskie statystyki. W Empoli w Serie A wystąpił 63 razy i zdobył zaledwie 5 goli, w Udinese ani razu nie wpisał się na listę strzelców (19 meczów).
W SSC Napoli nie miał jak dotychczas pewnego miejsca w składzie. 22-latek grał mocno w kratkę - raz pojawił się w podstawowej "jedenastce", a za tydzień był już tylko rezerwowym.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski w Borussii. Od Lewangłupskiego do Lewangolskiego
Cały czas wierzył w niego Adam Nawałka, który po nieudanym dla Zielińskiego Euro 2016, postawił na Polaka w eliminacjach. - Robi systematyczne postępy. Od samego początku byłem przekonany, że będzie się rozwijał. Powoływałem go, choć nie zawsze grał najlepiej. Musimy być cierpliwi. Jeden eksploduje formą, a inny potrzebuje czasu - powiedział selekcjoner.
Sam Zieliński dobrze się czuje w Neapolu. - Fajnie się wprowadziłem do drużyny. Trener rotuje składem, jest wielu zawodników na mojej pozycji i wiele spotkań. Na kadrę przyjeżdżam, mając nadzieję, że coś zagram, ale tu też jest nas dużo. Każdy ma swoje dobre strony i coś co może wnieść do drużyny - przyznał.
Jednak na taki mecz jak z Interem musiał czekać od momentu transferu. Do pojedynku z mediolańczykami nie miał na koncie ani jednej bramki i zaledwie jedną asystę. Taki bilans na 17 spotkań to spore rozczarowanie - tym bardziej, że nie brakowało mu okazji do zdobycia gola.
W końcu jednak zagrał świetny mecz. Już w drugiej minucie strzelił bramkę, a chwilę później dołożył asystę. Był jednym z bohaterów tego pojedynku. Może pozwoli mu to wskoczyć na najwyższy poziom i na stałe zagościć w wyjściowym składzie Napoli.