Petar Brlek przez wiele miesięcy rozczarowywał i marnował kolejne szanse, ale Dariusz Wdowczyk wierzył w młodego pomocnika na przekór wszystkim i wszystkiemu. Długo oczekiwany moment przełamania nastąpił w meczu 14. kolejki Lotto Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin (2:2), w którym Brlek zdobył bramkę pięknym uderzeniem sprzed pola karnego i był mocnym punktem Wisły.
Potem w spotkaniu 15. kolejki z Górnikiem Łęczna (3:2) potwierdził dobrą formę. To od jego przechwytów i umiejętnie przekazanej dalej piłki zaczęły się dwie bramkowe akcje Białej Gwiazdy. Słabiej, jak cały zespół wypadł w kolejnym meczu z Pogonią Szczecin (2:6), ale już Arką Gdynia (5:1) strzelił gola i zaliczył asystę, a następne trafienie zaliczył w ostatnim spotkaniu Pucharu Polski z Lechem Poznań (2:4).
- Jestem zadowolony z moich statystyk i mam nadzieję, że będę kontynuował tę passę. Kiedy strzelasz gola, dodaje to siły i motywacji do pracy. Dzięki temu może być jeszcze tylko lepiej. Co jeszcze mi pomaga? Spędzam teraz na boisku więcej minut niż wcześniej - mówi Brlek, który w ciągu miesiąca rozegrał prawie tyle samo minut, co wcześniej od lutego do października.
W sobotnim meczu 18. kolejki Wisła podejmie przy Reymonta 22 Lechię Gdańsk. Brlek będzie mógł się sprawdzić z czołowymi pomocnikami ligi, w tym z Rafałem Wolskim, z którym wiosną przegrywał rywalizację o miejsce w składzie Białej Gwiazdy.
- Rafał jest wielkim piłkarzem. Wszyscy wiemy, na co go stać. Przez dziewięćdziesiąt minut będziemy rywalami, ale to jest normalne spotkanie i tak do niego podchodzę - mówi spokojnie Brlek, na którego pozyskanie Wisła wyłożyła blisko milion złotych.
AS Roma z Wojciechem Szczęsnym kontra S.S. Lazio, czyli walka o panowanie w Rzymie! Derby della Capitale w tę niedzielę o 14:55 w Eleven Sports! Oglądaj NA ŻYWO na elevensports.pl lub u największych operatorów – takich jak Cyfrowy Polsat, nc+, UPC, Vectra, Multimedia, INEA czy TOYA.
ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy w "Marce". Reportaż WP SportoweFakty