FC Barcelona - Real Madryt: Sergio Ramos, czyli człowiek z patentem na gole last-minute

PAP/EPA / ALBERTO ESTEVEZ
PAP/EPA / ALBERTO ESTEVEZ

FC Barcelona była o krok od wywalczenia trzech punktów w sobotnim El Clasico. Nóż w serce "Barcy" wbił jednak niedługo przed końcem meczu Sergio Ramos. Człowiek, który strzelanie goli w ostatnich sekundach ma we krwi.

W tym artykule dowiesz się o:

To zdecydowanie nie był mecz, o którym kibice mówić będą przez następne dekady. Grudniowe El Clasico nie zachwyciło, ale przyznać trzeba, że akurat na brak emocji w końcówce meczu kibice narzekać nie mogą. FC Barcelona prowadziła od 53. minuty po golu Luisa Suareza i wydawało się, że gospodarze nie dadzą sobie wyrwać trzech punktów.

A jednak! Gdy Real ma nóż na gardle, gdy musi ratować wynik, niemal zawsze pierwszoplanową rolę odgrywa obrońca, Sergio Ramos. Nie inaczej było w sobotnie popołudnie. To właśnie on po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Luki Modricia w 90. minucie wyskoczył najwyżej w polu karnym i wepchnął piłkę do siatki.

Ramos - jak nikt inny - zasługuje na oficjalny tytuł ratownika Realu. Przecież to właśnie 30-latek przywracał "Królewskich" do życia w sierpniu 2016 roku w meczu o Superpuchar Europy z Sevillą (ostatecznie Real wygrał dzięki golowi na 3:2 Daniego Carvajala w dogrywce). To właśnie Ramos w wielkim finale Ligi Mistrzów w 2014 roku w ostatnich sekundach doprowadził do wyrównania i dogrywki, w której Real rozsmarował Atletico Madryt.

Gol Hiszpana ma wbrew pozorom ogromne znaczenie dla układu tabeli. Dzięki temu trafieniu utrzymany został status quo, czyli sześć punktów między Realem i "Barcą". Gdyby nie Ramos, ekipa z Katalonii zbliżyłaby się już na trzy oczka.

ZOBACZ WIDEO Świetny mecz Piotra Zielińskiego przeciwko Interowi - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)