Artur Sobiech na ligowego gola czeka od czterech miesięcy. Zdąży trafić jeszcze w tym roku?

Getty Images / Andreas Schlichter / Na zdjęciu: Artur Sobiech
Getty Images / Andreas Schlichter / Na zdjęciu: Artur Sobiech

Artur Sobiech rozpoczął sezon od dubletu w meczu pierwszej kolejki 2. Bundesligi i aż do tej pory pozostaje z dwoma golami ligowymi na koncie. Napastnik Hannoveru 96 zmagał się ostatnio z urazem, teraz ma wrócić do gry.

W tym artykule dowiesz się o:

5 sierpnia Artur Sobiech został bohaterem pojedynku z 1.FC Kaiserslautern (4:0), a niemiecka prasa zaczęła spekulować, że jest jednym z głównych kandydatów do korony króla strzelców. Chyba nikt nie sądził wówczas, iż 26-latek przez kolejne cztery miesiące nie zdobędzie ani jednej bramki w 2. Bundeslidze, a trafi do siatki tylko w pojedynku Pucharu Niemiec z Fortuną Duesseldorf (6:1).

Sobiech we wrześniu i październiku nie błyszczał, ale miał miejsce w składzie zespołu Daniela Stendela, pełniąc w kilku spotkaniach funkcję kapitana. Niestety później napastnikowi przytrafiła się kontuzja kolana, przez którą opuścił trzy ostatnie pojedynki ligowe.

Przymusowa przerwa w treningach w trakcie sezonu nigdy nie wpływa korzystnie na zawodników. Co gorsza, Sobiech po wyleczeniu kontuzji nie mógł ćwiczyć na pełnych obrotach z powodu choroby. Do treningów z drużyną ma powrócić dopiero w piątek i w efekcie najprawdopodobniej nie wystąpi w poniedziałkowym szlagierze z VfB Stuttgart.

Sobiecha w "jedenastce" zastępuje duet skrzydłowych: Kenan Karaman - Martin Harnik. Spisują się poprawnie, jednak żaden z nich nie jest nominalnym napastnikiem, a to daje Polakowi szansę na szybki powrót do "jedenastki". Jeśli nie wystąpi w nadchodzącej konfrontacji spadkowiczów, będzie miał jeszcze w tym roku okazję zagrać z SV Sandhausen (18 grudnia).

ZOBACZ WIDEO Pazdan: Na takim poziomie to nie przejdzie

Komentarze (1)
avatar
Włókniarz Forever
8.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sobiech się naprawdę przyda - Harnik jak na razie gra świetnie, ale Karaman niczym nie przekonuje. W następnym meczu Turek raczej nie zagra, bo nie dość, że wraca Sobiech, to jeszcze coraz mocn Czytaj całość