Chelsea wystarczał remis, żeby wrócić do samodzielnego liderowania w Premier League. Jednak The Blues wygrali osiem ostatnich ligowych starć i West Bromwich Albion miało być tylko kolejnym klubem, z którym Chelsea zwycięży.
Tymczasem po pierwszej połowie kibice londyńskiego zespołu mogli drapać się po głowie - ich ulubieńcy grali mocno przeciętnie. Wprawdzie Chelsea miała sporą przewagę w posiadaniu piłki, to jednak lepsze okazje do zdobycia bramki wykreowali zawodnicy The Baggies.
Nerwowo grał David Luiz, który dotychczas się nie mylił i kilkukrotnie wybierany był do najlepszej jedenastki kolejki. Teraz Jose Salomon Rondon w kilku sytuacjach przechytrzył Brazylijczyka, ale do przerwy goli nie było.
WBA starało się zwalniać grę. Długo wybicie piłki celebrował Ben Foster, co nie podobało się fanom gospodarzy. Chelsea nadal grała jednak słabo, nie miała żadnej klarownej sytuacji.
ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos znów uratował Real. Tytoń nie zatrzymał "Królewskich" [ZDJĘCIA ELEVEN]
14 minut przed końcem Gareth McAuley, będąc ostatnim obrońcą, stracił piłkę na rzecz Diego Costy, który z ostrego kąta uderzył pięknie - w same okienko bramki WBA.
Chelsea nie dała sobie wbić gola i wygrała dziewiąty z rzędu mecz w Premier League. Przewaga nad Arsenalem wynosi trzy punkty.
Chelsea FC - West Bromwich Albion 1:0 (0:0)
1:0 - Diego Costa 76'
Składy:
Chelsea: Courtois - Azpilicueta, David Luiz, Cahill - Moses (75' Fabregas), Kanté, Matić, Alonso - Pedro (63' Willian), Hazard (80' Ivanović) - Diego Costa.
WBA: Foster - Dawson, McAuley, J.Evans, Nyom - Fletcher, Yacob - Brunt (85' Robson-Kanu), J.Morrison (79' Chadli), Phillips (79' McClean) - Rondon
Żółte kartki: Kante, Matić (Chelsea) oraz McAuley, Brunt, Dawson, Yacob (WBA).
Sędzia: Mike Dean.