Bartosz Zimkowski: Absurdy "Złotej Piłki" (komentarz)

PAP/EPA / ARNE DEDERT
PAP/EPA / ARNE DEDERT

Mit "Złotej Piłki" właśnie prysnął, chyba nawet szybciej, ale powinniśmy przestać się ekscytować tym plebiscytem, może nawet i innymi.

[tag=2800]

Robert Lewandowski[/tag] zajął 16. miejsce w plebiscycie na "Złotą Piłkę". Totalny absurd, jeśli spojrzymy, kto go wyprzedził.

Na ósmej (!) pozycji znalazł się Jamie Vardy. Facet, który w sobotę przełamał serię 19 godzin bez gola, a przecież mówimy o środkowym napastniku. Kiedy Lewandowski strzelał bramkę za bramką w Lidze Mistrzów, Vardy w całej swojej karierze nie zdobył nawet gola w tych rozgrywkach. I oto on zbiera więcej głosów od Lewandowskiego. Ten sam, który tak partaczył okazje strzeleckie w bieżących rozgrywkach.

Idźmy dalej. Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończykowi nie można odmówić, że jest kiepskim strzelcem, ale przegrał z Lewandowskim walkę o koronę króla strzelców, zdobył mniej goli w Lidze Mistrzów i chociaż w tym ma kilka trafień więcej, to jednak nie może rzutować to na cały plebiscyt. Mistrzem Niemiec nie został, a w reprezentacji strzelił okrągłą jedną bramkę w 2016 roku i to w spotkaniu towarzyskim z Sierra Leone.

Polaka wyprzedzają też dwaj bramkarze - Gianluigi Buffon i Rui Patricio. Wybór wręcz doskonały. Brakuje jeszcze, żeby Andres Iniesta zajął trzecie miejsce. Z całą sympatią dla Buffona i jego osiągnięć przez całą karierę, ale dziewiąta lokata to policzek dla plebiscytu. Rui Patricio jakoś się obroni, ale nie sądzę, żeby to on był bohaterem Portugalii na Euro 2016. Nie, na pewno nie był.

ZOBACZ WIDEO Dawid Kownacki: Nauczyłem się, że nic nie muszę (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Na upartego można się też czepiać Zlatana Ibrahimovicia. Co takiego osiągnął przez ostatni rok? Został mistrzem Francji, gdzie Paris Saint Germain nie miało sobie równych i nastrzelał bramek przeciętnym drużynom? Pięć goli w poprzednim sezonie Ligi Mistrzów przecież nie może zaważyć.

Trudno się zgodzić z wynikami "Złotej Piłki". Wyniki są tak absurdalne i pozbawione jakiejkolwiek logiki. Należy tylko spuścić kurtynę i przestać o tym dyskutować. Niech Lewandowski przemawia golami, a nie plebiscytami.

Dodajemy tylko na koniec, że wyboru dokonywali dziennikarze z całego świata, a nie tak jak w ostatnich latach również kapitanowie reprezentacji narodowych czy selekcjonerzy.

Bartosz Zimkowski 

Źródło artykułu: