Oceniamy ligę. Górnik Łęczna. Nieudany eksperyment

PAP / PAP/Wojciech Pacewicz
PAP / PAP/Wojciech Pacewicz

Górnik Łęczna od lipca funkcjonuje w cieniu konfliktu z kibicami, spowodowanego przenosinami do Lublina. Wyraźnie nie pomaga to drużynie, która zajmuje miejsce w strefie spadkowej. Górnika uratować ma zatrudniony w grudniu Franciszek Smuda.

W tym artykule dowiesz się o:

W przerwie przemeblowano zespół z Lubelszczyzny. Odszedł lider obrony - Tomislav Bozić, środka pola - Tomasz Nowak i czołowy napastnik - Jakub Świerczok. W ich miejsce nie udało się pozyskać wartościowych piłkarzy, co potwierdził fatalny start sezonu. W trakcie rozgrywek starano się ratować sytuację kilkoma transferami. Ruchy kadrowe trwały aż do listopada, kiedy zakontraktowano Nikę Dzalamidze.

[tag=566]

Górnik[/tag] rozpoczął sezon od serii czterech meczów bez zwycięstwa. Łęczyński zespół strzelił w nich co prawda trzy bramki, ale dwie to były trafienia samobójcze bramkarzy rywali. Zielono-czarni przełamali się w prestiżowym starciu z mistrzem Polski. Górnik odprawił z kwitkiem Legię Warszawa (1:0), a na trybunach Areny Lublin zasiadło 9248 osób, co jest rekordem tej jesieni.

Wygrana z Wojskowymi nie okazała się początkiem dobrej passy dla Górnika, który cały czas dobre mecze przeplatał kiepskimi. Zresztą w ciągu całej rundy łęcznianie nie potrafili zwyciężyć dwa razy z rzędu. Nieoczekiwanie szczęśliwa wyjazdowa wygrana 2:1 z Wisłą Płock stała się początkiem końca pracy trenera Andrzeja Rybarskiego.

Łęczyński zespół po tym meczu wpadł w kryzys, a 36-letni szkoleniowiec nie potrafił odnaleźć się w tej sytuacji. Po kolejnych porażkach Rybarski coraz ostrzej krytykował swoich podopiecznych i sprawiał wrażenie zrezygnowanego. Po czterech z rzędu przegranych wyczerpała się cierpliwość działaczy i zwolniono Rybarskiego. Tymczasowo funkcję trenera powierzono Sławomirowi Nazarukowi, który perfekcyjnie wywiązał się ze swoich zadań. 41-latek poprowadził Górnika w dwóch meczach, w których zdobył cztery punkty.

ZOBACZ WIDEO Inter nie dał szans Lazio - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Nazaruk nie ma jednak wymaganej licencji i zarząd łęczyńskiego klubu postawił na doświadczenie. Tuż przed ostatnim meczem w 2016 roku jako nowego trenera zaprezentowano Franciszka Smudę. Tak utytułowany szkoleniowiec jeszcze nigdy nie pracował w Górniku. Były selekcjoner reprezentacji Polski podjął się misji uratowania zespołu przed spadkiem z Lotto Ekstraklasy. Przed debiutem nie miał wiele czasu na zapoznanie się z potencjałem drużyny, wiec szokiem musiała być dla niego klęska 0:5 z Legią po katastrofalnych błędach defensywy.

W Smudzie więc ostatnia nadzieja Górnika, bo jego sytuacja w tabeli jest trudna i wiosną czeka go zaciekła batalia o uniknięcie degradacji.

EkstraKLASA: -

Górnik w historii swojej gry w Lotto Ekstraklasie jeszcze nigdy po 20. kolejkach nie miał na koncie tak mało punktów i nie był tak nisko w tabeli. Trudno więc po katastrofalnej jesieni wyróżnić kogokolwiek w szeregach łęczyńskiego zespołu. Nawet dwie przepiękne bramki Grzegorza Bonina w meczu z Koroną Kielce bledną na tle całej rundy.

EkstraKLAPA: Frekwencja na Arenie Lublin

W ciągu ostatniej dekady działacze Górnika zafundowali kibicom kilka kontrowersyjnych decyzji. W 2007 roku zmieniono herb, a cztery lata później klub przemianowano na GKS Bogdanka. Spotkało się to z ogromnym oporem ze strony fanów i z czasem wycofano się z tych rozwiązań. Prawdziwa bomba wybuchła tuż przed startem tego sezonu - Górnik będzie rozgrywał mecze na Arenie Lublin. Jednym z oficjalnych powodów był brak licencji dla stadionu w Łęcznej. Kibice bojkotują mecze w stolicy województwa, a do protestu dołączyli też fani gości. Górnik gra więc przy niemal pustych trybunach, zaś atmosfera jest typowo sparingowa. Mimo wszystko klub przekonuje, że decyzja o przenosinach do Lublina była dobra pod względem biznesowym.

Lider: Grzegorz Bonin

To na nim opiera się ofensywa Górnika i choć zwykle dwoi się i troi, to często nie ma to przełożenia na wyniki. Doświadczonemu Grzegorzowi Boninowi nie można odmówić zaangażowania, ale podobnie jak cały zespół nie potrafił ustabilizować formy. Bonin w trakcie rundy przejął opaskę kapitana od Sergiusza Prusaka.

Cytat: Bartosz Śpiączka

- To jest wstyd tak zagrać. Naprawdę nie wiem, co powiedzieć, bo takie mecze nie powinny się zdarzać. Tym bardziej, że to był dla nas mecz o sześć punktów. My wyszliśmy bez jaj, graliśmy jak panienki - nie owijał w bawełnę napastnik Górnika po porażce 0:4 z Ruchem Chorzów.

Komentarze (0)