Bruk-Bet Termalica Nieciecza plasuje się na 4. miejscu w tabeli, między ostatnimi mistrzami Polski Legią Warszawa a Lechem Poznań. Przez większą część rundy wyprzedzała oba kluby, a do 11. kolejki była liderem wespół z Jagiellonią. Drużyna z Niecieczy nie dała się pokonać żadnej drużynie, która jest przed nią w Lotto Ekstraklasie. W poprzednim sezonie jej priorytetem było utrzymanie, dziś chce więcej.
Latem Bruk-Bet zmienił trenera. Szatnię opuścił Piotr Mandrysz zorientowany na ofensywę, czasem zbyt beztroską. Ster przejął Czesław Michniewicz, któremu w poprzednim klubie - Pogoni, zarzucano grę zbyt kunktatorską. Trener zmienił pracodawcę, ale nie filozofię i niecieczan uczy przede wszystkim wzorowej organizacji w obronie.
- Mieliśmy krótki okres przygotowań. Określiliśmy potencjał drużyny i zastanawialiśmy się, w jaki sposób możemy bronić, i w jaki zdobywać bramki. Chcieliśmy grać inaczej, niż poprzednio grała Termalica, bo zespoły, które prowadzę ze swoimi asystentami, bazują na czymś innym - na organizacji gry, na wyprowadzeniu kontrataków - powiedział Michniewicz.
Krótkie kryzysy były dwa. W sierpniu i październiku. W obu sytuacjach wieszczono Bruk-Betowi pikowanie w tabeli, a jednak Michniewicz gasił pożar i zakończył rok z 33 punktami. Wisienką na torcie był słodki rewanż na Pogoni. W Szczecinie niecieczanie przegrali 0:5, a w ostatniej kolejce pokonali były zespół swojego trenera 2:0, wytrącając mu wszystkie argumenty.
ZOBACZ WIDEO Lotto Ekstraklasa zapadła w zimowy sen. Kto zaskoczył, kto rozczarował?
- Jesteśmy zadowoleni z tej rundy, ale 33 punkty niczego jeszcze nie gwarantują - tonuje nastroje Michniewicz.
Lider: Czesław Michniewicz
Trener Michniewicz potrafi naznaczać swoim stylem drużyny, które prowadzi. Ta w Niecieczy nie jest wyjątkiem. Bruk-Bet gra konsekwentnie, jest zorganizowany i choć okres przygotowań do sezonu nie był długi, piłkarze poznali swoje zadania. Michniewicz ma znów pozytywną prasę, a nowinki techniczne, które wprowadza, obserwują nawet trenerzy spoza granic Polski. W pracy z zespołem korzysta między innymi z drona, iPadów, programu Longomatch i analiz wideo w przerwie.
EkstraKLASA: kolektyw
Za organizację gry Bruk-Betu odpowiadają piłkarze w środku pola nazywani przez trenera "elektrycznymi gitarami" Bartłomiej Babiarz, Vlastimir Jovanović i Mateusz Kupczak. Niejednokrotnie wymieniają się zadaniami, często najwięcej ofensywnych ma Babiarz, ale to Jovanović legitymuje się najlepszymi statystykami. Piłkarze Bruk-Betu uzupełniają się podobnie w innych formacjach. Z przodu nie mają nikogo obecnego w topowej "20" klasyfikacji kanadyjskiej, ale jako kolektyw pukają do czołówki.
EkstraKLAPA: niska atrakcyjność
W meczach zespołu z Niecieczy pada najmniej goli w Lotto Ekstraklasie. Bruk-Bet mało strzałów oddaje, często chowa się za podwójną gardą i czeka na możliwość wyprowadzenia kontrataku. To drugi sezon, w którym drużynie Michniewicza zarzuca się współtworzenie mdłych widowisk. Trener odpiera zarzuty i nazywa swoją drużynę miniaturką Atletico Madryt.
Cytat: Czesław Michniewicz
- Mamy fundament w postaci solidnego klubu i teraz budujemy zespół. Kostka do kostki i tak będziemy tę drużynę układać. Innej drogi nie widzę.