Bartosz Kapustka jest zawodnikiem Leicester City od sierpnia, ale jeszcze nie zadebiutował w barwach mistrza Anglii, a po raz ostatni w meczowej kadrze Lisów był 20 września.
Od tego czasu spotkania swojego zespołu oglądał z trybun bądź w telewizji, ale "The Daily Mail" podał, że znalazł się w kadrze na sobotni mecz Pucharu Anglii z Evertonem i może otrzymać szansę gry, ponieważ Claudio Ranieri zamierza postawić na zawodników drugiego planu.
Kapustka znalazł się w trudnej sytuacji, ponieważ przez brak regularnej gry traci w oczach Adama Nawałki, który powołał go na jesienne mecze el. MŚ 2018, ale jednocześnie po listopadowym zgrupowaniu kadry dał do zrozumienia, że 21-letni pomocnik musi znaleźć wyjście z sytuacji, w której się znalazł.
Wychowanek Tarnovii ma świadomość tego, że ucieka mu cenny czas i chciałby odejść z King Power Stadium, ale w jego przypadku ewakuacja nie będzie jednak łatwa, ponieważ w tym sezonie wystąpił już w meczach Cracovii i drużyny U-23 Leicester City, a przepisy FIFA zakazują piłkarzowi gry w trzech klubach w trakcie jednej kampanii.
Jedynym klubem, do którego Kapustka może odejść bez obaw o to, czy mógłby w nim grać, jest Cracovia. Prezes Janusz Filipiak przyznał przed Bożym Narodzeniem, że chce, by młody reprezentant Polski znów występował w barwach jego klubu, ale zastrzegł, że to mało prawdopodobny scenariusz. Sam Kapustka też traktuje powrót do Pasów jako ostateczność.
Sobotnie spotkanie Everton FC - Leicester City rozpocznie się o godz. 16:00.
ZOBACZ WIDEO Chińczycy inwestują gigantyczne pieniądze w piłkę nożną. "Ta liga ciągle jest prowincjonalna"