Premier League: lider zdetronizował mistrza! Bartosz Kapustka wciąż czeka na debiut

PAP/EPA / TIM KEETON  / Od lewej: Victor Moses, Marcos Alonso, Gary Cahill
PAP/EPA / TIM KEETON / Od lewej: Victor Moses, Marcos Alonso, Gary Cahill

Porażka z Tottenhamem nie wpędziła Chelsea w kryzys. W starciu z Leicester City lider pokazał klasę i wygrał na stadionie mistrza Anglii aż 3:0. Niestety wciąż bez debiutu w Premier League pozostaje Bartosz Kapustka.

Były zawodnik Cracovii - podobnie jak Marcin Wasilewski - zasiadł w sobotę na ławce rezerwowych. Znalazł się na niej po raz pierwszy od inaugurującego sezon pojedynku z Hull City (1:2), lecz Claudio Ranieri nie dał mu szansy występu.

Podopieczni Antonio Conte zaliczyli bardzo mocny początek i w pierwszych minutach całkowicie zdominowali gospodarzy. Efektem było szybkie prowadzenie. Po długim rozgrywaniu ataku pozycyjnego piłka trafiła w pole karne do Pedro Rodriguez, ten nie zdołał wprawdzie uderzyć, ale zastępujący na szpicy Diego Costę Eden Hazard szybko odegrał do Marcosa Alonso i boczny pomocnik The Blues wykonał egzekucję z kilku metrów.

Chelsea miała w garści prowadzenie i znalazła się w komfortowym położeniu. Londyńczycy kontrolowali sytuację na boisku i byli tak dobrze zorganizowani w tyłach, że Leicester przez cały mecz nie oddało w zasadzie żadnego groźnego strzału. Drużyna Claudio Ranieriego nie była w sobotę faworytem, jednak takiej lekcji futbolu się zapewne nie spodziewała.

The Blues nawet na chwilę nie dali gospodarzom nadziei na korzystny wynik, a po przerwie definitywnie rozstrzygnęli losy meczu. Alonso niespodziewanie zakończył zawody z dubletem po tym jak w 51. minucie pokonał Kaspera Schmeichela uderzeniem z kilkunastu metrów. Być może Duńczyk zatrzymałby tę próbę, gdyby nie pechowy rykoszet od Wesa Morgana. Piłka zmieniła tor, poleciała bliżej słupka i chwilę później ugrzęzła w siatce.

Trzecia bramka dla Chelsea to już była maestria Pedro. Hiszpan najpierw - stojąc tyłem do bramki - pięknie podał do Williana, a następnie przebiegł kilka metrów naprzód, by głową wykończyć jego dośrodkowanie. Ta akcja najlepiej zobrazowała różnicę, jaka tego wieczora dzieliła obie drużyny.

Chelsea błyskawicznie pozbierała się po porażce z Tottenhamem (0:2) i w ogóle nie przypominała zespołu, który na White Hart Lane wypadł bardzo blado. Efekt? Siedem punktów przewagi nad Kogutami, które są obecnie wiceliderem. Lisy natomiast wciąż mają 21 oczek i zajmują dopiero 15. miejsce.

Leicester City - Chelsea Londyn 0:3 (0:1)
0:1 - Marcos Alonso 6'
0:2 - Marcos Alonso 51'
0:3 - Pedro Rodriguez 71'

Składy:

Leicester City: Kasper Schmeichel - Christian Fuchs, Wes Morgan, Robert Huth (60' Shinji Okazaki), Ben Chilwell, Nampalys Mendy, Ahmed Musa (71' Demarai Gray), Danny Drinkwater, Wilfred Ndidi, Marc Albrighton (77' Danny Simpson), Jamie Vardy.

Chelsea Londyn: Thibaut Courtois - Cesar Azpilicueta, David Luiz, Gary Cahill, Victor Moses, N'Golo Kante, Nemanja Matić, Marcos Alonso, Willian (84' Michy Batshuayi), Eden Hazard (79' Cesc Fabregas), Pedro Rodriguez (84' Ruben Loftus-Cheek).

Żółta kartka: Christian Fuchs (Leicester City).

Sędzia: Andre Marriner.

ZOBACZ WIDEO PLA: Manchester United bliżej finału [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (2)
avatar
Alain
14.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobra robota! Jest radość z 3 punktów, jest radość z gry Chelsea i jest ulga, gdyż obawiałem się tego meczu (po ostatnim spotkaniu z Tottenhamem i do tego po tych ostatnich doniesieniach).Ps: D Czytaj całość
avatar
Hockley
14.01.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Piękny triumf na King Power Stadium. Bezlitosna Chelsea, bardzo dobrze zagrane spotkanie pod każdym względem. Cieszą bramki słabego ostatnio Alonso, który dał wyraźny sygnał Ake, że nie ma zami Czytaj całość