Tomasz Skrzypczyński: Niezłomne serca z Andaluzji (komentarz)

Getty Images / Radość piłkarzy Sevilla FC
Getty Images / Radość piłkarzy Sevilla FC

Nikt lepiej niż Sevilla nie udowadnia, że w piłce nożnej nie liczą się tylko pieniądze. Pasja i zaangażowanie piłkarzy, trenera, kibiców oraz mądrość władz klubu powodują, że dziś Sevilla jest poważnym kandydatem do mistrzostwa Hiszpanii.

Dla Sevilli nie ma rzeczy niemożliwych. Ten klub nigdy się nie poddaje.

Trzy kolejne triumfy w Lidze Europy. W latach 2013-2016 Unai Emery doprowadził drużynę z Andaluzji do wielkich sukcesów w pucharach. I choć w krajowych rozgrywkach nie zawsze było kolorowo, Hiszpan był przez kibiców noszony na rękach. Po ostatnim sezonie postanowił odejść. Nie tylko on - z klubu odeszło kilku kluczowych zawodników, a drużynie wieszczono problemy.

Razem z trenerem kierunek na Paryż obrał lider środka pola Grzegorz Krychowiak, Atletico wybrał najlepszy strzelec Kevin Gameiro. Ponadto z Sevillą rozstali się Timothee Kołodziejczak, Coke, Ever Banega czy Ciro Immobile. To nie były skromne ubytki - Sevilla straciła zęby trzonowe.

Nie straciła jednak głównego stratega i twórcy filozofii klubu w XXI wieku. Dyrektor sportowy Monchi znów udowodnił, że bramki mogą strzelać inni, ale to on jest najważniejszym człowiekiem na Ramon Sanchez Pizjuan. Sprowadził nowego trenera Jorge Sampaolego i nowych piłkarzy. Nie było wśród nich gwiazd - Wissam Ben Yeder był wprawdzie najlepszym strzelcem Tuluzy, jednak to tylko Tuluza. Nie był obiektem westchnień kibiców lepszych klubów Ligue 1.

ZOBACZ WIDEO Sevilla - Real. Ronaldo rzucił piłką w rywala [ZDJĘCIA ELEVEN]

W lecie Luciano Vietto znajdował się na zakręcie po nieudanym pobycie w Atletico, gdzie nie poradził sobie z morderczymi treningami u Diego Simeone. Samir Nasri został skreślony przez Josepa Guardiolę w Manchesterze, Stevan Jovetić popadał w marazm w Interze, a Pablo Sarabia miał za sobą tylko jeden udany sezon w Getafe, spadkowiczu z Primera Division.

Wszyscy jednak spełniali kryteria Monchiego i trafili do stolicy Andaluzji. I co? Najlepszym strzelcem drużyny jest Ben Yedder, Vietto jest na jak najlepszej drodze do pobicia swojego rekordu bramkowego z Villarreal, Nasri gra jak za najlepszych lat a Pablo Sarabia jest prawdziwym liderem drugiej linii.

Z kolei skreślony przez wielu Jovetić pojawia się na boisku w końcówce meczu z Realem Madryt i przesądza o wygranej (2:1), kończąc rekordową serię Królewskich bez porażki. W ostatnią niedzielę Sevilla pokazała wszystko to, za co kochają ją kibice. Grę pełną pasji, zaangażowania, której przyświeca jedna myśl - nigdy się nie poddawaj. Spotkanie z Realem było już piątym w tym sezonie, w którym piłkarze Sevilli zdołali przechylić szalę zwycięstwa w samej końcówce.

Idealnie w filozofię klubu wpasował się wspomniany Sampaoli. Początki były trudne - szkoleniowiec potrzebował czasu, aby poskładać wszystkie elementy układanki. Przydarzały się wpadki, a drużyna powoli łapała równowagę między atakiem a defensywą. W końcu dotarła się. Argentyńczyk zaraził też piłkarzy swoją pasją, której nie potrafi ukryć w trakcie spotkania. Jego emocjonalne zachowanie przy linii działa jednak pozytywnie na zespół, co widać najlepiej po tabeli La Liga Santander.

Niemal połowa sezonu za nami, a Sevilla ma tylko punkt straty do prowadzącego w tabeli Realu. Wyprzedza Barcelonę i Atletico. Chyba najwyższy czas wymieniać ich w gronie poważnych kandydatów do zdobycia mistrzostwa Hiszpanii.

Komentarze (0)