Błaszczykowski odkłada swój powrót. Boi się kolejnej kontuzji?

Wszystko wskazuje na to, że sobotnie spotkanie Borussii Dortmund z Werderem Jakub Błaszczykowski zacznie na ławce rezerwowych. Reprezentant Polski, mimo, że jest już zdrowy, odkłada swój powrót na boisko - czytamy w Gazecie Wyborczej.

Jakub Błaszczykowski leczy kontuzję mięśnia uda od grudniowego turnieju "Piłkarski sylwester - gwiazdy pomagają". Jego powrót na boisko był kilkakrotnie przekładany. Początkowo wydawało się, że wystąpi już w ubiegłotygodniowym spotkaniu z Hannoverem. Jednak Błaszczykowski poprosił trenera Jürgena Kloppa o więcej czasu i usiadł na trybunach.

W tym tygodniu stan jego mięśnia się poprawił, i szkoleniowiec Borussii zapewnia, że jego podopieczny jest już sprawny w 100 proc. Mimo to Błaszczykowski woli dalej czekać i spotkanie z Werderem Brema najpewniej rozpocznie tylko na ławce rezerwowych.

- W klubie twierdzą, że Polak ma kłopoty z psychiką. Boi się kolejnego urazu i chce wrócić, gdy będzie gotowy na 110 proc. Z Werderem może być dżokerem, który wyjdzie na boisko w drugiej połowie, ale może też nie zagrać w ogóle - opowiada dziennikarz Ruhr Nachrichten.

- Kubie najbardziej przydałaby się cała runda bez kontuzji, żeby nabrał pewności siebie, nie obawiał się przy każdym zagraniu, że coś mu się stanie - tłumaczy z kolei Rafał Ulatowski, asystent Leo Beenhakkera.

Przypomnijmy, że Błaszczykowski został powołany do reprezentacji Polski na dwa najbliższe mecze eliminacji mistrzostw świata z Irlandią Północną (28 marca) i San Marino (1 kwietnia). Gdyby nie mógł w nich zagrać Beenhakker będzie mógł skorzystać m.in. z Ireneusza Jelenia, Rafała Boguskiego bądź Euzebiusza Smolarka.

Źródło artykułu: