W piątek włodarze Kolejorza złożą do Najwyższej Komisji Odwoławczej wniosek o zawieszenie sankcji i gdyby został on uwzględniony, pierwsze starcie z Portowcami (właśnie w nim obie ekipy zmierzą się w stolicy Wielkopolski) odbyłoby się z udziałem widowni.
Przypomnijmy, że kary to efekt incydentów, do których doszło 2 maja ubiegłego roku na PGE Narodowym. Podczas finałowego spotkania Legii z Lechem fani obu drużyn odpalili race, a z sektorów zajmowanych przez sympatyków z Poznania środki pirotechniczne rzucano na boisko, przez co sędzia Szymon Marciniak kilkakrotnie przerywał grę.
W efekcie Komisja Dyscyplinarna postanowiła, że wszystkie domowe spotkania lechitów w Pucharze Polski w sezonie 2016/2017 odbędą się bez udziału publiczności. W takich okolicznościach odbył się już ćwierćfinał z Wisłą Kraków. Podobnie ma być w pojedynku z Portowcami, ale to nie koniec, bo gdyby NKO nie zawiesiła sankcji, Kolejorz ucierpiałby także w ewentualnym finale, gdyż nie mógłby skorzystać z puli biletów, która przysługuje mu jako jednemu z uczestników meczu (to ok. 8 tys. wejściówek).
Ze składaniem wniosku o zawieszenie wiąże się ryzyko, bo gdyby w trakcie spotkania z Pogonią doszło do jakichkolwiek incydentów, PZPN mógłby jeszcze bardziej zaostrzyć dotychczasowe kary.
ZOBACZ WIDEO Pewna wygrana Realu. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]