Łódź stawia na sport. Nowoczesne stadiony za darmo

Władze Łodzi przekonują, że stawiają na sport, który przez lata był w tym mieście w opłakanym stanie. Budują więc nowoczesne obiekty i postanowiły, że kluby nie będą musiały za nie płacić! W piątek oddano do użytku nowy stadion Widzewa.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
PAP / Grzegorz Michałowski

Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze kluby mają przeznaczyć na szkolenie młodzieży albo opłacanie zawodników. Prezes Łódzkiego Klubu Sportowego (kiedyś mistrz Polski, dziś jest liderem III ligi) Tomasz Salski mówi nam: - Liczymy, że będzie to realna pomoc. W skali całego roku może wynieść nawet 100 tysięcy złotych.

Pomysłowi przyklasnął nawet opozycyjny PiS. Radny Rafał Markwant (związany z Widzewem) mówi WP SportoweFakty: - Akurat to jest bardzo dobra decyzja. Ułatwi wynajem obiektów drużynom, które nie mają na to pieniędzy i pewnie długo nie będą miały.

Stadion Widzewa Łódź pachnie nowością. Widzew jest legendą polskiej piłki, mistrzem Polski, byłym uczestnikiem Ligi Mistrzów. Jest też symbolem totalnej degrengolady, zapaści jaka dotknęła sportową Łódź. Wskutek złych decyzji i niekompetencji wielu ludzi, klub de facto przestał istnieć. Teraz się odbudowuje, jest piąty w trzeciej lidze. Nowoczesny obiekt (posiada nawet specjalne pomieszczenie, w którym będzie można odizolować niebezpiecznych kibiców, takie więzienie jest choćby na stadionie Borussii Dortmund), wybudowany za około 150 mln złotych obiekt też może być symbolem jego odrodzenia. W piątek oficjalnie miasto przejęło go od budowlańców, potem wprowadzi się tam klub.

I będzie mógł na nim grać za darmo. Nieoficjalnie mówi się, że wynajęcie obiektu na jeden dzień meczowy może kosztować nawet 50 tysięcy złotych. Wiosną Widzew rozegra 11 meczów. Dla drużyny III-ligowej to niebagatelna kwota.

ZOBACZ WIDEO Pewna wygrana Realu. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

W budżecie na rok 2017 Łódź wymyśliła sobie, że prawie 3,7 mln złotych przeznaczy na to, aby kluby nic nie płaciły za wynajem obiektów na mecze. To nowość. Operatorem stadionów i hal jest miejska spółka Miejska Arena Kultury i Sportu. Ona wyznaczy cennik, miasto zapłaci. Koniec końców kasa w mieście i tak będzie się zgadzała.

Łódź, słowami Marka Kondraciuka, dyrektora Wydziału Sportu UM mówi nam tak: - Idea jest taka, że budujemy nowoczesne, ale też drogie w utrzymaniu obiekty sportowe i udostępniamy je klubom. A te niech się skupią na szkoleniu, rywalizacji ligowej, budowaniu swoich potęg.

Zastrzega jednak, że pieniądze dotyczą tylko gry na obiektach, nie zaś wynajęcia choćby powierzchni biurowych.

Dokładne szczegóły kto, kiedy i za ile nie są jeszcze znane. Na miejskim nowym obiekcie gra też wielki lokalny rywal Widzewa, czyli ŁKS. Też wychodzący z wieloletniej zapaści. Do tej pory za obiekt przy al. Unii płacił 5 tys złotych netto. Tak jak prezes klubu Tomasz Salski z jednej strony liczy na oszczędności, tak z drugiej jednak studzi nieco emocje.

- Musimy też pamiętać, że kwota na subwencję na sport jest mniejsza o pół miliona. A klubów do podziału przybywa. Obawiam się więc, że ten efekt finansowy nie będzie wyglądał już tak wspaniale. Z punktu widzenia ŁKS obawiam się, że finansowo będzie status quo. Choć też trudno dziś wyrokować - mówi.

Stawiamy na sport! - mówią władze Łodzi. Miasta, którego zawodowe drużyny długo nie liczyły się w grach zespołowych. Teraz siatkarki Budowlanych reprezentują klub i miasto w europejskich pucharach, a w lidze są w trójce i należą do faworytów do medalu. Liczą się też rugbyści, ale to z całym szacunkiem wciąż dyscyplina niszowa. A tak - była zapaść. Podstawą egzystencji klubów jest zaś obiekt. Władze Łodzi na poprawę infrastruktury wydały w ostatnich latach pół miliarda złotych.

Odpowiedzialny za sport wiceprezydent Tomasz Trela chwali się: - Do końca 2017 roku na własne oczy zobaczymy, jak realnie zmieniło się zaplecze treningowe w naszym mieście. W ciągu nadchodzących miesięcy doczekamy się w końcu finalizacji ogromnej inwestycji w Zatoce Sportu przy Politechnice Łódzkiej. Ponadto oddane zostaną obiekty treningowe przy ulicy Minerskiej i 3 Maja oraz mała hala przy Atlas Arenie.

W 2017 roku miasto przeznaczy na sport prawie 15 mln złotych. Na kluby - 8.2 mln (w tym około połowa na szkolenie przez nie młodzieży), pół miliona mniej niż w poprzednim budżecie. W takich Gliwicach tylko ekstraklasowy Piast dostaje około 7-8 mln złotych pomocy. W III lidze dla przykładu Elana Toruń tylko na stypendia dla piłkarzy I zespołu dostaje 426 tysięcy złotych.

W Łodzi władze mówią jasno - Nie jesteśmy od tego, żeby finansować kluby. Jesteśmy od tego, żeby pomóc na przykład w szkoleniu młodzieży, albo ułatwić takiemu klubowi egzystencję, jak właśnie za sfinansowanie wynajmu obiektu. I z jednej strony to zdrowe podejście. Z drugiej jednak w obecnej rzeczywistości Widzew czy ŁKS znowu mogą mieć potężne problemy.

- W Łodzi bardzo dużo klubów dostaje wsparcie, a tort jest mały. Owszem, trzeba finansować na przykład Uczniowskie Kluby Sportowe w takim wymiarze, aby mogły funkcjonować. Jednak trzeba też większymi kwotami wspierać kluby, które dają rozrywkę całemu miastu - mówi nam Rafał Markwant z PiS.

A w Łodzi pół miasta jest za Widzewem, drugie pół za ŁKS.

I dodaje: - Stadion jest bardzo ważny i całe szczęście, że Widzew będzie mógł z niego korzystać. Tylko weźmy pod uwagę to, że zaraz będzie konkurował z drużynami, które każdego roku dostają od samorządu kilka razy więcej pieniędzy. Miasto potrafi na promocję jednej imprezy sportowej przeznaczyć kilka milionów złotych (MŚ siatkarzy 2014) i nikt nie mówi, że to za dużo. A tu mamy drużyny, które łodzianie mogą wspierać co tydzień. I wtedy to już jest za dużo.

Tomasz Salski z ŁKS: - Muszą być wyselekcjonowane dyscypliny, na które mocniej się postawi. To trudna decyzja, bo zawsze się kogoś skrzywdzi. Bez takiego podziału trudno będzie zbudować silny sport.

Jacek Stańczyk


Współpraca: Marcin Olczyk

Czy umożliwienie klubom grę na stadionach bez opłat to dobry pomysł?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×