Pol Llonch - pierwszy żołnierz Kiko Ramireza

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski

Wisła Kraków ma mocno obsadzony środek pola, ale takiego zawodnika jak Pol Llonch nie było przy Reymonta 22 od od lat. "Gattusso z Barcelony" ma być pierwszym żołnierzem Kiko Ramireza. Był numerem jeden na liście życzeń trenera Białej Gwiazdy.

Jesienią II linię Białej Gwiazdy tworzyli Krzysztof Mączyński, Denis Popović i Petar Brlek, a na początku stycznia do Wisły dołączył jeszcze Semir Stilić. Mączyński to reprezentant Polski, o którego przydatności nie trzeba nikogo przekonywać. Słoweniec miewa przebłyski niezłej gry, a Chorwat długo kazał czekać na eksplozję talentu, ale w drugiej połowie rundy zaczął w końcu grać na miarę potencjału. Stilić natomiast ma wszystko, by znów - jak w latach 2008-2012 i 2014-2015 - stać się gwiazdą Lotto Ekstraklasy.

W porównaniu z innymi pozycjami środek pomocy był w Wiśle dość dobrze obsadzony, ale Kiko Ramirez zapragnął wzmocnić właśnie tę strefę i postawił na swojego dawnego podopiecznego z CE L'Hospitalet. Spotkali się w tym klubie w sezonie 2013/2014. Llonch był podstawowym zawodnikiem drużyny prowadzonej przez Ramireza, a po sezonie odszedł do Espanyolu Barcelona. Jak się okazuje, Llonch był numerem jeden na liście życzeń nowego trenera Białej Gwiazdy.

- To środkowy pomocnik, który pracował w przeszłości z trenerem Kiko Ramirezem. To jedyny zawodnik, którego trener Ramirez bardzo chciał pozyskać do Wisły - zdradza wiceprezes klubu ds. sportowych, Manuel Junco i dodaje: - To zawodnik uniwersalny i może grać na kilku pozycjach. Pol może grać na trzech różnych pozycjach i tak występował już u Kiko Ramireza. To prawa obrona, środek pomocy i prawe skrzydło. Oczekujemy od niego ciężkiej pracy.

Brlek, Mączyński i Stilić mają swoje niewątpliwe atuty, ale to Llonch był brakującym ogniwem w drużynie 13-krotnych mistrzów Polski. To typ zawodnika, jakiego w Wiśle nie było od czasów Radosława Sobolewskiego. Charakteryzują go duża mobilność i niespożyte siły. Ma być pierwszym żołnierzem Ramireza, który podniesie poziom agresji i waleczności w zespole.

ZOBACZ WIDEO Tylko remis Anderlechtu z Lokeren - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

"To jeden z tych zawodników, którego zawsze chcesz mieć u siebie, ale nigdy nie chcesz grać przeciwko niemu" - pisał o nim swego czasu portal pericosonline.com, dodając, że Llonch ma "mięśnie strusia, które pozwalają mu biegać bez ustanku w przyspieszonym tempie".

Z kolei dziennikarze fuerzaperica.com ochrzcili go mianem "Gatusso z Barcelony", co wiele mówi o stylu gry prezentowanym przez nowego wiślaka. Hiszpanie opisują go jako wulkan energii, który dobrze odnajduje się nie tylko w roli destruktora, ale jest też pożyteczny w ataku. "Po przechwytach inicjuje kontrataki. Nie robi tego z elegancją czy maestrią, ale z przytłaczającą mocą" - piszą o nim media w ojczyźnie.

Opinie hiszpańskiej prasy potwierdza Paweł Bochniewicz, który jesienią występował wraz z Llonchem w III-ligowych rezerwach Granady.

Llonch trafił do Wisły po bardzo udanej rundzie. Był wybrany do "11" jedenastki pierwszej części sezonu IV grupy hiszpańskiej III ligi. Biała Gwiazda dużo nie ryzykuje, bo 25-latek zasilił ją na zasadzie wolnego transferu i związał się z nią umowa mającą obowiązywać tylko do końca sezonu.

Źródło artykułu: