To, co działo się w Bayernie Monachium w sobotę po meczu i w niedzielę, opisał dziennik "Bild". Gazeta podaje, że tuż po spotkaniu Uli Hoeness i Karl-Heinz Rummenigge stadion opuszczali bez słowa. Arjen Robben, który został zmieniony w drugiej połowie i ewidentnie było widać, że mu się to nie podoba, przez osiemnaście minut siedział w samochodzie, zanim opuścił klubowy parking. Holender zareagował też pozytywnie, był pierwszy w niedzielę na tajnym treningu.
Bramkarz Manuel Neuer mówił: - Tak dalej nie może być! Trener Carlo Ancelotti: - To nie jest kwestia jakości, tylko poświęcenia. A kapitan Philipp Lahm bije na alarm: - Musimy być świadomi tego, czego dokonaliśmy w trzech ostatnich latach. W następnych tygodniach nie może dalej tak być, bo przegramy w kilku rozgrywkach za jednym zamachem.
W sobotę Bayern tylko zremisował u siebie z Schalke 04 Gelsenkirchen 1:1, chociaż prowadził od 9. minuty po golu Roberta Lewandowskiego [na zdjęciu nasz napastnik tuż po końcowym gwizdku]. Polak był najlepszym piłkarzem mistrzów Niemiec, w zasadzie tylko do niego niemieckie media nie mają pretensji. Resztę drużyny krytykują, pisząc o dwóch Bayernach, które można ujrzeć w jednym meczu.
Tak było w sobotę, ale też w dwóch poprzednich meczach. Monachijczycy co prawda wygrywali po 2:1 z SC Freiburg oraz Werderem Brema, ale też - mówiąc delikatnie - nie zachwycili. Wygraną z Freiburgiem załatwił im już w doliczonym czasie gry Lewandowski.
Bayern na razie jest liderem, ma cztery punkty przewagi nad RB Lipsk. Na szczęście dla drużyny Ancelottiego, wicelider przegrał w sobotę w Dortmundzie 0:1. Różnice w tabeli nie są duże, a zaraz Bayern wróci jeszcze do gry w Lidze Mistrzów, czeka go dwumecz z Arsenalem Londyn.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Podsumowanie zimowego okna transferowego: Grosicki, Legia i Chińczycy
[/color]
Imisirah ma rację "debilne pytanie"