O sprawie "Przegląd Sportowy" po raz pierwszy napisał w sobotę, gdy ujawnił, że przedstawicielem Piotra Wlazły w rozmowach z Wisłą Płock był Andrzej B., trener kilkukrotnie skazany za udział w procederze korupcyjnym w polskiej piłce. Andrzej B. został wykluczony ze struktur i zakazano mu działać w świecie profesjonalnej piłki, ale jak się okazało, pomagał piłkarzom w prowadzeniu karier, bywał ich reprezentantem w kontraktowych negocjacjach.
Z agencją sportową Anny Sobczyk (tam działał B.) współpracują tacy piłkarze, jak Szymon Lewicki, Paweł Abbot czy Igor Lewczuk. Sprawa zahacza więc nawet o piłkarzy powoływanych do reprezentacji Polski!
- Mam wszelkie dane dotyczące orzeczeń sądów w Kielcach, Tychach, Lublinie, Inowrocławiu, gdzie za działalność korupcyjną zostały wydane temu panu wieloletnie zakazy pracy w profesjonalnej piłce - mówi na łamach "Przeglądu Sportowego" Adam Gilarski i zapowiada, że wszystkich, którzy zdecydowali się na współpracę z B. czekać może surowa kara.
- Klub nie powinien podejmować jakichkolwiek rozmów z osobą, która jest wykluczona z działalności w polskiej piłce. On ma zakaz działania na poziomie związkowo-dyscyplinarnym, jak i sądowym! - grzmi Gilarski.
Co jednak w tym wszystkim najciekawsze, konsekwencje swoich działań mogą ponieść wszyscy, czyli zawodnicy, kobieta prowadząca biuro menedżerskie i współpracująca z Andrzejem B. oraz przedstawiciele klubów negocjujących z nim kontrakty piłkarzy. Wszyscy poza Andrzejem B., bo jego prawo związkowe już nie dotyczy. - Jako osoba wykluczona z PZPN nie podlega, moim zdaniem, dalszym karom - tyle Gilarski.
ZOBACZ WIDEO Cezary Kucharski zdradził plany na przyszłość Roberta Lewandowskiego. Zaskakujący kierunek