Oto sytuacje, w których będzie można korzystać w meczu piłkarskim z powtórek wideo

Przeciwnicy wprowadzenia systemu powtórek wideo w meczach piłki nożnej uważają, że taki ruch zabije płynność gry. Sprawę na łamach "Przeglądu Sportowego" wyjaśnia Rafał Rostkowski, polski sędzia międzynarodowy.

W tym artykule dowiesz się o:

- Ustalono, że powtórek można używać wyłącznie w czterech przypadkach: błędu dotyczącego gola, błędu dotyczącego rzutu karnego, błędu w ocenie sytuacji związanej z czerwoną kartką i błędnej identyfikacji zawodnika ukaranego kartką. W innych sytuacjach wideo nie będzie używane. To oznacza, że przerw będzie mniej niż tych wynikających z kontuzji, zmian czy picia - mówi na łamach "Przeglądu Sportowego" Rafał Rostkowski.

Takie rozwiązanie zostało przyjęte przez IFAB (organizacja stojąca na straży przepisów gry w piłkę nożną, tylko ona ma prawo wprowadzać w nich jakiekolwiek zmiany) oraz FIFA. Odrobinę rozwijając najbardziej skrótowo przedstawiony, pierwszy przypadek, chodzi o zmianę decyzji na podstawie wideo po golu zdobytym na przykład ze spalonego czy po ewidentnym przewinieniu. IFAB wykluczył również opcję stosowaną w siatkówce czy tenisie, czyli systemu challenge.

Rostkowski na łamach "PS" wymienia szereg korzyści, które niosłoby ze sobą wprowadzenie powtórek wideo, przedstawia także sytuacje, które w przeszłości nie miałyby miejsca, gdyby system działał. Pamiętny gol Francka Lamparda w meczu z Niemcami na MŚ w 2010 roku, ręka Thierry'ego Henry'ego w meczu z Irlandią w barażu o mundial, gol ze spalonego w meczu Argentyny z Meksykiem... Każdej z tych sytuacji można było zapobiec, gdyby działał system wideo. Wydaje się więc, że jego wprowadzenie jest nieuniknione.

ZOBACZ WIDEO Genialny gol dał zwycięstwo Juventusowi. Zobacz skrót meczu Juventus Turyn - Inter Mediolan [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)