Będzie to ostatnie pół roku tego zawodnika w Jagiellonii Białystok, ale Estończyk zapowiada, że chce zrobić "wynik, który będzie pamiętany w mieście przez lata". Wiadomo, że szefowie "Jagi" przyblokowali transfer "Cesarza" w zimowym oknie.
- Miałem propozycje z kilku klubów, najkonkretniejsze z Rosji, ale było minęło - mówi Konstantin Wassiljew.
W 18 meczach rundy jesiennej piłkarz strzelił 10 bramek i zaliczył 9 asyst. Zgarnął kilka indywidualnych nagród w plebiscytach, a jego zespół prowadzi w tabeli Lotto Ekstraklasy. Ma tyle samo punktów co druga Lechia Gdańsk, z którą gra w niedzielę 12 lutego. Dziennikarze "SE" pytają czy to mecz o tytuł.
- Bez przesady. To mecz o półtora punktu. Ktoś mądrze powiedział, że mistrzostwo zdobywa się zwycięstwami nad słabymi. Jedna wygrana z drużyną z czuba tabeli może nic nie dać - mówi piłkarz.
- Faworytami są dla mnie Legia i Lechia. Myślę, że do walki o pierwsze miejsce włączy się też Lech. A my? Będziemy czarnym koniem. Jeżeli unikniemy kartek i kontuzji, to do końca powinniśmy się liczyć w walce o podium - mówi piłkarz. Dodaje, że atutem Jagiellonii jest to, że piłkarze jego zespołu nie mają nic do stracenia.
ZOBACZ WIDEO Serie A: przełamanie AC Milan w Bolonii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]