Jesienią Legia była najskuteczniejszym zespołem Lotto Ekstraklasy. W 20 meczach mistrzowie Polski zdobyli aż 43 bramki - siedem więcej od drugiej pod tym względem Jagiellonii Białystok. Do tego w spotkaniach Ligi Mistrzów legioniści strzelili 17 goli, w tym osiem w meczach fazy grupowej z Borussią Dortmund i Realem Madryt.
W przerwie zimowej mistrz Polski stracił jednak Nemanję Nikolicia i Aleksandara Prijovicia, którzy mieli aż 56-proc. wkład w zdobycz bramkową zespołu, odkąd w lipcu 2015 roku dołączyli do Legii. Zastąpić mają ich Daniel Chima Chukwu i Tomas Necid, ale na razie nie pokazali, że można nich liczyć już od początku rundy wiosennej.
W zimowych sparingach warszawski zespół raził brakiem skuteczności. W sześciu grach kontrolnych Legia zdobyła tylko trzy bramki - to najsłabszy wynik spośród wszystkich drużyn Lotto Ekstraklasy. Chukwu nie strzelił ani jednego gola, choć przebywał na boisku łącznie przez 208 minut. Z kolei Necid, który dołączył do zespołu później, zagrał tylko w sparingu z FC Nordsjaelland i zmarnował dwie dobre okazje bramkowe.
- Chcemy kontynuować to, co robiliśmy na jesieni, choć wiemy, że poprzeczkę zawiesiliśmy sobie bardzo wysoko, bo ostatnie mecze wygraliśmy 5:1 i 5:0. Nie zawsze będzie tak różowo, ale naszym celem zawsze jest wygrywanie. Chcemy grać skutecznie w obronie i ataku, ładnie dla oka i cieszyć się grą - mówi trener Jacek Magiera.
ZOBACZ WIDEO Aleksandar Vuković: Uwierzmy w siebie, stać nas na pokonanie Ajaxu!
- Jak będzie wyglądała Legia wiosną? Czas pokaże. Pracowaliśmy intensywnie, by kontynuować to, co było. Kilka zmian w składzie sprawił, że nasz styl będzie trochę inny, bo nie ma dwóch takich samych zawodników. Nikolić to inny piłkarz niż Chukwu, a Necid gra inaczej niż Prijović. Dwóch napastników, których mamy, preferuje trochę inne granie. Cieszę się, że siła ofensywna, jeśli chodzi o pomocników, nie została złamana. Chcemy się opierać się na tym, by cała drużyna grała zarówno w ataku, jak i obronie. Liczymy na to, że odpowiedzialność za strzelanie goli rozłoży się na większą liczbę piłkarzy - tłumaczy trener mistrza Polski.
Największe nadzieje przy Łazienkowskiej 3 wiążą z Necidem. Trener Magiera nie ukrywa, że dopiero poznaje swojego nowego podopiecznego.
- Bardziej znam go teraz z telewizji niż z boiska. Jako ekspert Polsatu analizowałem kilka meczów, w których grał i rzucił mi się wtedy w oczy. W środę dłużej rozmawialiśmy na temat naszej współpracy. To zawodnik doświadczony, który potrafi wykończyć akcję. Jest silny i dobrze utrzymuje się przy piłce - mówi Magiera.
- Liczymy bardzo na niego, ale każdy zawodnik potrzebuje czasu, żeby poznał to, jak drużyna gra. Tego nie da się zrobić poprzez narysowanie na tablicy - to jest praca na boisku. Jesteśmy na dobrej drodze do tego, żeby Tomek realizował to, co chcemy - dodaje opiekun Legii.