Po zakończeniu rundy jesiennej Cracovia miała nad Ruchem Chorzów punkt przewagi. Po piątkowej wygranej przy Cichej dystans wzrósł do... ośmiu "oczek". Wszystko przez punkty, które Niebieskim odjęła Komisja Licencyjna.
W spotkaniu rozpoczynającym rundę wiosenną Pasy nie zagrały w Chorzowie wielkiego meczu, ale pojedynek wygrały. - Nie było to widowisko wielkich lotów. Nikt nie spodziewał się, że w meczu, w którym spotyka się ostatnia drużyna z trzecią od końca będą fajerwerki piłkarskie i nie wiadomo jakie przeżycia dla koneserów futbolu. Zapowiadałem, że może to być mecz, w którym zadecyduje jedna bramka. Cieszy mnie, że to my ją zdobyliśmy, zagraliśmy na zero z tyłu i mamy w końcu upragnione trzy punkty z meczu wyjazdowego - zadowolony ocenił spotkanie Jacek Zieliński.
Dzięki wygranej w Chorzowie Cracovia może realniej myśleć o awansie do grupy mistrzowskiej. Jednak póki co szkoleniowiec Pasów patrzy w dół ligi. - Trzymamy Ruch na dość dużym dystansie punktowym - podkreślił Zieliński. - Duże słowa uznania dla chłopaków, że wytrzymali ciśnienie. W sparingach nam różnie szło, ale zawsze powtarzam, że liga weryfikuje wszystko - podsumował trener.
ZOBACZ WIDEO Serie A: przełamanie AC Milan w Bolonii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]