Bruk-Bet Termalica ma żal o jeden z rzutów karnych. "Zagrałem ręką całkowicie przypadkowo"

Trzy rzuty karne dały Lechowi pewne zwycięstwo z Bruk-Bet Termaliką (3:0). Nie ze wszystkimi decyzjami sędziego Pawła Gila zgadzali się jednak goście. Wojciech Kędziora uważa, że jego zagranie ręką nie kwalifikowało się do wskazania na "wapno".

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski
Wspomniana sytuacja dotyczyła drugiej jedenastki, którą Marcin Robak wykorzystał w 89. minucie. - Wydaje mi się, że to było całkowicie przypadkowe. Piłka odbiła się od nawierzchni, trafiła w moje udo, a następnie w rękę. Trzymałem ją naturalnie, nie byłem w stanie jej schować. Tak też mówiłem sędziemu, ale podjął inną decyzję - powiedział WP SportoweFakty Wojciech Kędziora.

Problem w tym, że napastnik ekipy z Niecieczy sam sobie narobił kłopotów, bo zagrał ręką w wyniku własnego błędu. - Zgadza się, ale to był przypadek. Znajdowałem się w biegu i trudno mi było w jakikolwiek sposób zareagować. Drugi argument jest taki, że w pobliżu nie było żadnego rywala, który mógłby to wykorzystać.

Najgorszy dla Bruk-Bet Termaliki był jednak obraz gry. Jak na starcie sąsiadów w tabeli, mecz przebiegał zbyt jednostronnie. - Rzeczywiście, zwłaszcza w pierwszej połowie pokazaliśmy za mało. Lech u siebie jest jednak bardzo dobrym zespołem. Nie wiem czy mogliśmy zniwelować przewagę gospodarzy. Zakładaliśmy, że będziemy przejmować piłkę w środkowej strefie i wyprowadzać kontry. Inna sprawa, że bardzo długo utrzymywał się wynik 1:0 i tak naprawdę jedna dobra akcja mogła nam dać remis. Nie umniejszam jednak sukcesu poznaniaków, bo wygrali zasłużenie - zakończył Kędziora.

ZOBACZ WIDEO Jakub Rzeźniczak o głośnym transferze Legii: To będzie bardzo duże wzmocnienie
Czy argumentacja Wojciecha Kędziory jest przekonująca?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×