W wielu meczach tego sezonu to Lionel Messi w pojedynkę rozstrzygał wyniki spotkań na korzyść Barcelony. Jeśli dobrze nie grał Neymar, nieporadnością irytował Suarez, to na choć jeden błysk geniuszu Argentyńczyka kibice zawsze mogli liczyć.
Gdy jednak nawet Leo Messi nie zagrał na swoim poziomie, FC Barcelona doznała klęski w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain i przegrała aż 0:4.
Argentyński gwiazdor został zupełnie wyłączony z gry przez pomocników i obrońców gospodarzy. Niech świadczą o tym statystyki - otóż przez 90 minut Leo Messi nie zdołał oddać ani jednego strzału na bramkę Kevina Trappa. Co więcej, ani razu nie pojawił się z piłką przy nodze w polu karnym PSG.
1 - Lionel Messi has failed to register a single touch in the opposite box in a #UCL game for the first time this season. Disconnection. pic.twitter.com/zwdduc0T3L
— OptaJose (@OptaJose) 14 lutego 2017
To nie koniec. We wtorkowy wieczór kluczowy piłkarz Blaugrany zanotował aż 16 strat piłki. Jeśli dodamy, że w tym spotkaniu Messi tylko dostosował się poziomem do gry swoich kolegów, wysoka porażka z PSG powinna przestać kogokolwiek dziwić.
Jedynym pocieszeniem dla kibiców z Camp Nou jest fakt, że rewanż odbędzie się dopiero za trzy tygodnie. Czy jednak Barcelonie starczy czasu na odbudowanie się i 90 minut na odrobienie aż czterech bramek straty?
ZOBACZ WIDEO Znakomity powrót Atletico i bajeczny gol Torresa! Zobacz skrót meczu z Celtą Vigo [ZDJĘCIA ELEVEN]