- Niby kontrolujemy grę od samego początku drugiej połowy. Śląsk nic nie mógł nam zrobić, my właściwie graliśmy na ich połowie. Niestety, stare porzekadło tym razem znów się sprawdziło - mówił po meczu ze Śląskiem Wrocław Rafał Boguski. To spotkanie zakończyło się wynikiem 1:0, a jedynego gola w 76. minucie zdobył Joan Angel Roman.
Wisła Kraków stworzyła sobie więcej sytuacji pod bramką przeciwnika, ale żadnej z nich nie potrafiła zamienić na gola. Najlepszą okazję zmarnował Patryk Małecki, który w polu karnym ograł obrońców, strzelił po długim słupku, ale piłka nieznacznie minęła bramkę strzeżoną przez Mariusza Pawełka.
Dla WKS-u było to dopiero drugie zwycięstwo w bieżących rozgrywkach na własnym stadionie. W sumie piłkarze z Dolnego Śląska rozegrali w tym sezonie ligowym na Stadionie Wrocław dwanaście meczów. Zielono-biało-czerwoni zanotowali pięć remisów, pięć spotkań także przegrali. Zwyciężyli w dwóch.
- Pierwsza połowa na pewno nie przyniosła wielu emocji, bo nie było tych sytuacji. W drugiej było już trochę więcej miejsca i można było pograć, stworzyć jakieś klarowne. Nam to się udało kilka razy, Śląskowi raz. Niestety oni cieszyli się z bramki i z trzech punktów - mówił Boguski.
Teraz przed krakowską Wisłą spotkanie z Jagiellonią Białystok, która jest wiceliderem Lotto Ekstraklasy. - Każdy mecz z tych ośmiu, które nam pozostały w pierwszej rundzie, będzie na pewno bardzo ciężki. Będziemy w każdym spotkaniu starali się o trzy punkty. Teraz przyjeżdża Jagiellonia i trzeba będzie zaprezentować się jak najlepiej - podsumował Rafał Boguski.
ZOBACZ WIDEO Serie A: AC Milan wygra i uciekł sąsiadowi [ZDJĘCIA ELEVEN]