Przypomnijmy, że Benjamin Imeh zakończył udział w niedzielnym meczu w 52. minucie. Wówczas otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i musiał udać się do szatni. Później jednak okazał swoje niezadowolenie i w niewybrednych słowach skrytykował sędziego Marcina Roguskiego. Właśnie za to Nigeryjczyk miał otrzymać drugą czerwoną kartkę.
Jak się jednak okazuje, awantura nie zakończyła się ostatecznie drugim wykluczeniem dla Imeha, lecz została opisana w protokole. To oznacza, że piłkarza czeka postępowanie przed Wydziałem Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Jak doszło do całego zamieszania? - Z tego, co słyszałem, zbluzgał sędziów schodzących do szatni - powiedział Gazecie Wyborczej szkoleniowiec Tura, Przemysław Cecherz.
Opiekun I-ligowca z Wielkopolski nie usprawiedliwia zachowania swojego podopiecznego. - Nie mam wątpliwości, że sędziowie karali go żółtymi kartkami zbyt pochopnie. Ale z drugiej strony, mówiliśmy Imehowi w przerwie, żeby uważał. Żeby nie pyskował, nie protestował, nie faulował. A on nas nie posłuchał - dodał Cecherz.
Przypomnijmy, że mecz Tur Turek - Odra Opole zakończył się remisem 1:1. Gospodarze prowadzili od 24. sekundy po golu Rafała Bałeckiego, lecz w 78. minucie ekipa Piotra Rzepki wyrównała za sprawą Piotra Adamczyka. Gol ten padł już po opuszczeniu boiska przez Imeha.